Polska broń pancerna [ Strona główna PIBWL » Polska broń pancerna » samochody pancerne » wz.29 ]   [ Polska artyleria ]   [ Steel Panthers ]   [ ostatnie zmiany ]   [ Linki ] Wz.29 - English version
  © Michał Derela, 1998 Aktualizacja: gruntowna modernizacja 19. 12. 2018

Polski samochód pancerny wz. 29 Ursus


Historia
Użycie
Opis
Malowanie
Dane
Modele
    Część II:

Galeria
Samochód pancerny wz.29 na defiladzie. Samochód pancerny wz.29 na defiladzie w Warszawie
11 XI 1936.
[kolekcja NAC]

Samochód pancerny wzór 29, popularnie znany jako Ursus, stanowił mniej liczny, cięższy typ polskiego samochodu pancernego używanego w 1939 roku. Znajdował się na wyposażeniu tylko jednego dywizjonu pancernego na dziesięć wyposażonych w lekkie samochody wzór 34 – 11. Dywizjonu Pancernego wchodzącego w skład Mazowieckiej Brygady Kawalerii. Pomimo, że samochody te były przestarzałe, ich garstka okazała się zaskakująco skuteczna w boju, walcząc między innymi z bronią pancerną nieprzyjaciela i zadając mu straty na szlaku walk odwrotowych.

Informujemy, że część tekstu z poprzedniej wersji naszej strony została użyta w książce: Jacek Haber, ''Samochody pancerne wz. 28, wz. 29 i wz. 34'' z serii "Wielki Leksykon Uzbrojenia Wrzesień 1939" nr 16 (Warszawa: Edipresse Polska 2013), o czym informacja przez niedopatrzenie nie znalazła się w książce.


Historia powstania i produkcja

Na początku 1929 roku, Sztab Główny Wojska Polskiego, po niezadowalających doświadczeniach z nowo wprowadzonymi półgąsienicowymi samochodami pancernymi wz. 28, zlecił zaprojektowanie nowego samochodu pancernego dla współdziałania z jednostkami kawalerii. Zadania tego podjął się zespół konstruktorów Wojskowego Instytutu Badań Inżynierii (WIBI) pod kierownictwem por. inż. Rudolfa Gundlacha (poźniejszego wynalazcy peryskopu odwracalnego, opatentowanego w Polsce, następnie sprzedanego firmie Vickers i rozpowszechnionego przez nią na świecie jako 'Tank Periscope Mk.IV').

Prototyp samochodu pancernego wz. 29 z niezaakceptowanym modelem wieży, z jarzmami obu karabinów maszynowych po przeciwległej stronie działka. Można zauważyć też różnice w rozmieszczeniu luków. Samochód ma stary czterokolorowy wzór kamuflażu (stosowany w latach 1928-32).

W celu uproszczenia konstrukcji i eksploatacji, zdecydowano zbudować nowy samochód pancerny na wzmocnionym i skróconym w tylnej części podwoziu ciężarówki Ursus A, produkowanej i rozwijanej od 1928 roku w Zakładach Mechanicznych Ursus S.A. na licencji włoskiego samochodu S.P.A. 25C. Żelazny prototyp samochodu pancernego był gotowy już w czerwcu 1929. Po zmianach dotyczących m.in. konstrukcji wieży, w listopadzie 1929 został on zaakceptowany i przyjęty na uzbrojenie jako samochód pancerny wzór 29 (wz. 29); popularnie jednak był znany jako "Ursus", rzadziej potocznie "cewues" (od Centralnych Warsztatów Samochodowych - CWS).

Konstrukcja samochodu wz.29 była dość typowa dla średnich samochodów pancernych z lat dwudziestych. Należy przy tym mieć na uwadze, że w chwili jego konstruowania, niewiele było nowoczesnych konstrukcji zagranicznych samochodów pancernych, mogących stanowić szersze odniesienie[uwaga 1]. Załogę stanowiły 4 osoby, uzbrojenie stanowiło krótkolufowe działko 37 mm Puteaux i 2 do 3 karabinów maszynowych. Na projekt wpłynęły m.in. rozwiązania samochodów pancernych: rosyjsko-angielskiego Austin (stanowisko drugiego kierowcy do jazdy do tyłu) oraz francuskiego White TBC (wieża z dwoma broniami – działkiem i karabinem maszynowym, rozmieszczonymi naprzeciw siebie). To ostatnie rozwiązanie w owym czasie pozwalało umieścić działko i karabin maszynowy w wieży bez kłopotów z jej wyważeniem, ale wadą było utrudnione strzelanie naprzemienne z obu broni do jednego celu (wieże z działkiem sprzężonym z karabinem maszynowym zastosowano pierwszy raz dopiero w czołgu Vickers Mk.E Typ B, lecz stosowano już w innych konstrukcjach wieże z dwoma osobnymi broniami w przedniej ścianie, np. radziecki BA-27). W odróżnieniu od samochodu White, samochód wzór 29 miał nieco lepsze rozmieszczenie broni w wieży – pod kątem 120° względem siebie, których mogło być aż trzy – działko, karabin maszynowy i dodatkowo przeciwlotniczy km. Przeciwlotnicze karabiny maszynowe nie okazały się jednak skuteczne – ich naprowadzanie na cel było mało efektywne wobec nisko i szybko lecących samolotów, a przy tym ograniczały one miejsce w wieży, więc z fotografii wynika, że poza celami demonstracji, nie montowano ich w praktyce. W 1939 roku osobnych karabinów przeciwlotniczych nie stosowano, chociaż istniała nadal możliwość zamontowania wieżowego km-u w jarzmie przeciwlotniczym w razie specyficznych potrzeb (np. do prowadzenia ognia po wyższych piętrach budynków).

Wczesne zdjęcie samochodu wz.29
Wczesne zdjęcie samochodu wz.29 - widoczne wczesne koła i brak kamuflażu. Działko i km zamienione miejscami w wieży.
Wczesne zdjęcie samochodu wz.29
Zdjęcie jak wyżej, z zamontowanym przeciwlotniczym km.
Samochód wz.29
Samochód wz.29 z zamontowanym km plot, w późnym kamuflażu i z późnym wzorem kół.
Samochód Ursus propagandowy
Samochód Ursus propagandowy [zbiory NAC]

Testy prototypu wykazały, że pomimo zalet takich jak silne uzbrojenie, wystarczający i dobrze ukształtowany pancerz, oraz stanowisko tylnego kierowcy poprawiające manewrowość, samochód miał istotne wady. Były nimi przede wszystkim: wyjątkowo niska prędkość, słaba zwrotność oraz niewielkie możliwości poruszania się w terenie. Użyte podwozie i silnik ciężarówki zmniejszały koszt rozwoju i produkcji, a brak napędu na obie osie cechował większość samochodów pancernych tego okresu, lecz konsekwencją tego był brak własności terenowych, co okazało się istotne podczas działań wojennych, zawężając użycie samochodu do dróg bitych. Przy tym, użyty silnik stanowił starą konstrukcję, sprzed I wojny światowej, o małej mocy (35 KM). Samochód miał dość dużą sylwetkę, chociaż należy zastrzec, że nie przewyższała ona innych średnich samochodów pancernych tego okresu. Na skutek wysoko położonej ramy podwozia, wewnątrz nie było jednak wiele miejsca (wysokość przedziału załogi do 1,1 m). Zarówno uzbrojenie, jak i jego rozmieszczenie wkrótce stało się przestarzałe – działko 37 mm miało niewielkie możliwości zwalczania broni pancernej, a karabiny maszynowe Hotchkissa w odmianie wz. 25 były nieudane. Zastrzeżenia też można było mieć do rozmieszczenia uzbrojenia. Wszystko to powodowało, że konstrukcji tej nie można było nazwać nowoczesną już w chwili wejścia do służby. Porównując samochód wz. 29 z innymi średnimi samochodami pancernymi tego okresu, jego silną stroną było jednak uzbrojenie armatnie (nie wszystkie inne samochody je miały, a stosowane armaty były porównywalne) i opancerzenie, stawiające go pod względem grubości i kształtu w czołówce, natomiast jego głównym niedostatkiem była niższa prędkość od większości konstrukcji[uwaga 1].

Oprócz wspomnianej trudności w naprzemiennym użyciu broni, z perspektywy wydaje się, że praktyczna przydatność umieszczonego z tyłu karabinu maszynowego, dla obsługi którego przeznaczono dodatkowego członka załogi, była sporadyczna, i bardziej użyteczne byłoby zastąpienie go lub uzupełnienie przez karabin maszynowy zamontowany z przodu, przed miejscem dowódcy, obsługiwany przez dowódcę lub strzelca (warto jednak zauważyć, że wyłącznie z tyłu karabin maszynowy w kadłubie miała także nowoczesna włoska Autoblinda AB 41, a kadłubowe karabiny maszynowe z przodu nie były powszechne w samochodach pancernych, zwłaszcza tego okresu). Możliwość prowadzenia rozpoznania ograniczał również brak radiostacji – zastosowanie jej wymagałoby uprzedniego rozwiązania problemu skutecznego ekranowania instalacji elektrycznej silnika, chociaż na początku lat 30. prowadzono próby radiostacji RKD na jednym wozie. Inne samochody pancerne tego okresu jednak z reguły także nie miały radiostacji. Oceniając dalej projekt należy stwierdzić, że tylne stanowisko kierowcy było dobrym rozwiązaniem, umożliwiającym sprawne wycofanie, ale jego zalety ograniczał brak zastosowania przekładni odwracającej (rewersu), która umożliwiałaby jazdę z maksymalną prędkością do tyłu. Postulowana w części publikacji modernizacja pojazdów przez wymianę silnika w latach 30. na nowszy, np. Fiat 122 (46 KM)[4], musi być jednak oceniona jako nierealistyczna, biorąc pod uwagę znaczną ingerencję w konstrukcję podwozia i wysoki koszt, przy marginalnym znaczeniu wyprodukowanych samochodów dla polskich Broni Pancernych (na świecie modernizacje tego typu były wykonywane głównie przez wymianę całego podwozia, w razie zużycia). Interesujące może być porównanie Ursusa powstałego przez adaptację ciężarówki ze specjalnej budowy czechosłowackim samochodem Škoda OA vz.27, który był cięższy, miał cieńszy pancerz, nie posiadał działka, pomimo skomplikowanego układu napędowego dysponował efektywnie napędem 4x2, a wreszcie był około pięć razy droższy (ok. 25.000 USD).

Z powodu stwierdzonych niedostatków zamówiono i zbudowano ostatecznie prawdopodobnie tylko 10 lub 11 samochodów seryjnych, dla jednej kompanii, oprócz żelaznego prototypu. Samochody budowano na podwoziach Ursus w Państwowej Wytwórni Samochodów koncernu PZInż w Warszawie – dawnych Centralnych Warsztatach Samochodowych (CWS), których znak firmowy nadal nosiły na przedniej płycie. Płyty pancerne dostarczała Huta Bismarcka (późniejsza Batory) w Hajdukach Wielkich (obecnie w Chorzowie). Budowę zamówionej serii ukończono w lipcu 1931. Koszt samochodu wynosił 36.000 zł (ok. 4045 USD), bez uzbrojenia dostarczanego przez wojsko. Liczba zbudowanych samochodów nie jest jednak pewna: według J. Magnuskiego[1] liczba 10 samochodów jest najlepiej udokumentowana, chociaż starsze publikacje podawały 13 samochodów (według TBiU[4]: 8 ćwiczebno-mobilizacyjnych i 5 szkolnych w wykazie w lipcu 1939). Według R. Szubańskiego, w latach 1931-33 wykazy podawały 12 pojazdów, od 1935 roku po skreśleniu prototypu i wozu propagandowego było 11 wozów, a od 1937 - 10[6] (według nieopublikowanych informacji, jeden samochód mógł ulec wypadkowi z pociągiem i zostać spisany). Tylko niektóre z ich numerów (noszonych do 1937) są znane: 6608, 6628, 6753 i 6755.

Na bazie konstrukcji samochodu wz.29 zbudowano ponadto jeden samochód propagandowy dla wojska z głośnikiem w wieży (numer 6814). Niewiele wiadomo jednak o tej wersji. W starszych publikacjach spekulowano, że mogła zostać przebudowana z samochodu pancernego (być może z prototypu) i generalnie zaliczana jest do samochodów pancernych wz.29, lecz wydaje się prawdopodobne, że została zbudowana na zwykłym dłuższym podwoziu ciężarówki i jedynie upodobniona do samochodu pancernego. Samochód ten miał wyraźnie powiększone nadwozie w tylnej części, zbudowane prawdopodobnie ze stalowych płyt zamiast pancernych i wyróżniał się także żaluzjami w miejsce klap z przodu i po bokach maski silnika i innymi detalami (zobacz w II części). W części publikacji przypuszcza się, że mogły powstać dwa takie wozy, jednak mógł być to jeden ze zmienionymi później klapami.

Prace projektowe nad następcą samochodu wz.29 na podwoziu Saurer 6x4 (projektowany samochód wz.31 - rysunek) zostały zarzucone. Dysponując większą prędkością i nieco lepszymi osiągami w terenie, samochód ten miał jednak jeszcze większą sylwetkę oraz miał otrzymać to samo przestarzałe uzbrojenie, przy znacznie wyższej cenie.

Warto wspomnieć, że większą karierę zrobiła wieżyczka zaprojektowana dla samochodu wz.29 (znana jako wieża typu "Ursus"). Taka wieża, najprawdopodobniej nieuzbrojona, używana była przynajmniej na jednej lokomotywie pancernej serii Ti3 polskich pociągów pancernych (pociągu nr 51 "I Marszałek"), jako wieżyczka obserwacyjna i dowodzenia. W zmodyfikowane wieże tego typu, uzbrojone w działko 37 mm w wyżej umieszczonym jarzmie prostokątnym, były uzbrojone polskie okręty flotylli rzecznej: 3 kanonierki typu Z, ciężki kuter uzbrojony ORP "Nieuchwytny", 9 lekkich kutrów uzbrojonych LKU 16–19 i LKU 25–29 oraz 3 opancerzone trałowce rzeczne T 1–3. Nie jest jasne, czy wieże te miały jakiś karabin maszynowy, a z nielicznych zdjęć wynika, że nie miały w ogóle ściętego dachu z jarzmem przeciwlotniczym, a po lewej stronie od działka miały pionową zasuwaną szczelinę.

Zobaczcie też galerię z dalszymi zdjęciami i informacjami o samochodzie wz. 29 "Ursus".


Pluton samochodów wz.29 z Bydgoszczy w 1935 roku[6]. Wczesny wzór kamuflażu ("japoński"). Wóz dowódcy plutonu ma numer 6628. Trójkątne tarcze z przodu oznaczają drugi pluton. Pluton samochodów wz.29 z Bydgoszczy

Użycie:

Samochody wz. 29 na defiladzie, sierpień 1934 [zbiory NAC].
Samochód wz. 29 pod koniec lat 30. – tak mogły wyglądać podczas kampanii wrześniowej.
Ursus zniszczony 3 września 1939 pod Chojnowem. Więcej jego zdjęć w galerii.
Porzucony Ursus we wsi, zidentyfikowanej jako Rudka (obecnie Zwierzyniec).

Przed wojną:

Pierwszy pluton trzech samochodów został użyty podczas manewrów kawalerii w lecie 1931, razem z 10 tankietkami Carden-Loyd Mk.VI i 15 nowymi TK-3. W latach trzydziestych, polskie oddziały pancerne były wielokrotnie reorganizowane i Ursusy stacjonowały kolejno we Lwowie (jako szwadron samochodów pancernych 4. Dywizji Kawalerii), od 1931 w Żurawicy (jako 1. kompania 2. batalionu 2. Pułku Pancernego), w 1934 tymczasowo w Poznaniu (w składzie 1. Batalionu Pancernego), następnie w Bydgoszczy (jako Kompania Samochodów Pancernych 8. Batalionu Pancernego). W końcu, od początku 1936, wszystkie 10 samochodów wz.29 znalazło się w Centrum Wyszkolenia Broni Pancernych (CWBrPanc) w Modlinie, gdzie były używane do szkolenia w doświadczalnym 11. Batalionie Pancernym.

W końcu sierpnia 1939, podczas mobilizacji, osiem samochodów wz.29 zostało przydzielonych do 11. Dywizjonu Pancernego, dowodzonego przez majora Stefana Majewskiego, będącego oddziałem rozpoznawczym Mazowieckiej Brygady Kawalerii, w składzie Armii "Modlin". Siedem samochodów utworzyło szwadron samochodów pancernych tego dywizjonu, ósmy był samochodem dowódcy dywizjonu. Dowódcą szwadronu samochodów pancernych był por. Mirosław Jarociński, dowódcami plutonów: pierwszego por. Michał Nahorski i drugiego chor. Stefan Wojcieszak (mapka - pozycja wyjściowa 11. dywizjonu).

Wrzesień 1939:

Już od pierwszego dnia wojny samochody (i tankietki) dywizjonu były intensywnie używane do rozpoznania i patrolowania, dając cenne informacje o nieprzyjacielu. Wkrótce ich głównym celem stało się opóźnianie i osłona odwrotu sił polskich spod nacisku przeważającego i okrążającego wroga, przy czym w kilku przypadkach samochody te wspierały kontrataki polskich oddziałów. Kariera bojowa tych przestarzałych już samochodów pancernych zaskakująco obfitowała w bojowe sukcesy, głównie dzięki uzbrojeniu w działka, pomimo ich słabych parametrów. Oto główne epizody ścieżki bojowej szwadronu samochodów pancernych 11. Dywizjonu Pancernego:

1 września 1939, w chwili wybuchu wojny, dwa plutony samochodów dywizjonu były przydzielone do czat Mazowieckiej BK wysuniętych przed pozycje obronne i rozmieszczonych nad granicą z Prusami Wschodnimi. Od pierwszych godzin wojny na tym odcinku, drugi pluton samochodów pancernych ostrzeliwał z ukrytych stanowisk podchodzących Niemców działając na osi Janowo - Skorupki, a wieczorem zaatakował z zasadzki nieprzyjacielski patrol samochodów pancernych z 12 DP koło Krzynowłogi Małej i zniszczył wszystkie trzy niemieckie samochody pancerne. Dwa Ursusy odniosły uszkodzenia, a dowódca plutonu chor. Wojcieszak został ranny w głowę, lecz walczył dalej w składzie dywizjonu.

3 września jeden samochód wz.29 plutonu wysłanego w stronę Gruduska w celu nawiązania kontaktu z oddziałami 8 DP został utracony pod wsią Chojnowo (między Przasnyszem a Gruduskiem) w walce z samochodami pancernymi z plutonu rozpoznawczego "Poetschke" z Dywizjonu Rozpoznawczego SS Dywizji Pancernej "Kempf". Później tego dnia cały szwadron wspierał 11. Pułk Ułanów, odpierający ataki III batalionu zmotoryzowanego pułku SS "Deutschland" w lesie pod Rostkowem (koło Przasnysza).

4 września pierwszy pluton, wspierając 7. Pułk Ułanów podczas boju o wieś Szczuki (koło Przasnysza), zniszczył dwa czołgi lekkie PzKpfw I z oddziału próbującego obejść pozycje ułanów. Ok. godz. 15 por. Nahorski strzałem z działka zniszczył niemiecki samochód sztabowy, zdobywając mapy i dokumenty (aczkolwiek dane te zostały później mylnie zinterpretowane w dowództwie Armii "Modlin", prowadząc do błędnych decyzji w kolejnych dniach...).

7 września Ursusy, wspierając natarcie 7. Pułku Ułanów koło wsi Długosiodło (koło Ostrowi Mazowieckiej), zniszczyły dwa nieprzyjacielskie samochody pancerne z 1. Brygady Kawalerii (według starszej publikacji [4], ze stratą jednego własnego, lecz brak jest potwierdzenia tego w nowszych publikacjach[3,6] i relacji maj. Majewskiego). Dywizjon następnie przeszedł do odwodu Brygady.

12 września[uwaga 2] dywizjon był w marszu, celem dołączenia do macierzystej brygady okrężnymi drogami. Rano do 11. dywizjonu dołączono dwa napotkane koło Siennicy samochody pancerne wz.34 z 61. dywizjonu. Po godz. 9, tuż za Seroczynem, pierwszy pluton, będący w straży przedniej, natrafił na straż przednią jadącego z Siedlec niemieckiego oddziału wydzielonego Kampfgruppe "Steiner" (z DPanc "Kempf"), składającą się z kompanii motocyklistów, plutonu samochodów pancernych oraz plutonów działek ppanc i dział piechoty (po 4 działa). W krótkiej potyczce dwa niemieckie samochody pancerne zostały zniszczone, lecz po stracie jednego Ursusa (trafionego z działka ppanc) polski oddział musiał cofnąć się za wzgórze i do miasta. Wkrótce nieprzyjaciel rozwinął siły i wkroczył do Seroczyna, wypierając polskie oddziały za rzekę Świder.

Przed drugą fazą boju, mjr Majewski dołączył do swojego dywizjonu wszystkich żołnierzy napotkanych w okolicy, którzy utworzyli pluton pieszy pod dowództwem oficera łączności dywizjonu por. J. Hermana, baterię artylerii stojącą w pobliskim lesie bez koni oraz nowo przybyłą 62. Kompanię Czołgów Rozpoznawczych (TKS). Następnie, polskie siły ruszyły do ataku przez rzekę, ale atak nie powiódł się. Samochody pancerne atakowały na wprost przez most, lecz pierwszy samochód, który przejechał most, został zniszczony pociskiem z działka ppanc, podczas gdy tankietki na prawym skrzydle utknęły na podmokłych łąkach. Następnie kontratak głównych sił Kampfgruppe, wspartych 6. kompanią 7. Pułku Czołgów i artylerią, zmusił Polaków do wycofania do Garwolina ok. godz. 13. Polskie straty w całym boju wyniosły dwa samochody wz.29, jeden wz.34 i 1 tankietkę z 11. dywizjonu i kilka z 62. kompanii. Niemcy jednakże także ponieśli pewne straty, a ich posuwanie się ku Wiśle zostało powstrzymane na pewien czas (przez tę lukę zdołała wycofać się grupa kawalerii gen. Andersa). Część plutonu gospodarczego dywizjonu na skutek starcia oddzieliła się jednak od jednostki i już nie dołączyła do niej.
Wieczorem, 11. Dywizjon posuwający się w kierunku Dęblina stoczył potyczkę na skrzyżowaniu dróg koło wsi Gończyce, odrzucając oddział rozpoznawczy 1. DP, ze stratą jednak spalonego samochodu pancernego wz.34, używanego przez dowódcę dywizjonu (załoga uratowała się). Dywizjon w tym czasie nadal posiadał dwa plutony samochodów wz.29 (być może 5 wozów).

14 września pluton ocalałych samochodów wz.29 prowadził rozpoznanie w kierunku z Piasków Luterskich na Krasnystaw. W końcu osłabiony dywizjon dołączył w Lublinie do oddziałów Armii "Lublin" oraz pancernego rdzenia polskiego zgrupowania na tym terenie - Warszawskiej Brygady Pancerno-Motorowej - (WBP-M). Niestety, ostatnie samochody wz.29 musiały zostać zniszczone 16 września w okolicach Zwierzyńca (pod Zamościem), kiedy okazało się, że nie mogą się dalej wycofywać leśnymi drogami, gdyż samochody zapadały się w piasku po osie, a w dodatku polskie czołgi potrzebowały całego pozostałego paliwa do ostatniego boju o Tomaszów Lubelski 18 września.

Niektóre z samochodów wz.29 być może zostały naprawione przez Niemców i używane do zadań policyjnych, aczkolwiek brak jest na ten temat informacji. Żaden z samochodów wz.29 nie przetrwał wojny. W latach 2000. została jedynie zbudowana replika (a raczej jeżdżąca makieta) samochodu wz.29, różniąca się od oryginału zwłaszcza większą tylną częścią.


Opis

Uzbrojenie

Samochody wz.29 na defiladzie
Samochody wz.29 na defiladzie w Warszawie w czerwcu 1937 (warto zauważyć wyposażenie przewożone na tylnej płycie – lina holownicza, zasobniki, hak holowniczy między nimi, podnośnik, oraz kilof z boku). [AJ]

Główne uzbrojenie stanowiło francuskie półautomatyczne krótkolufowe działko 37 mm wz.18 (SA-18) Puteaux (L/21) w wieży. Była to prosta i dość niezawodna broń, pomimo, że pochodząca jeszcze z pierwszej wojny światowej, ale strzelająca pociskami o małej prędkości wylotowej i przeznaczona głównie do zwalczania piechoty i stanowisk broni maszynowej. Celownik teleskopowy o powiększeniu 1,5x. Szybkostrzelność dochodziła maksymalnie do 10 strzałów na minutę. Działko umieszczone było w jarzmie polskiej konstrukcji. Przebijalność pancerza była słaba - do 12 mm, ale i tak okazała się wystarczająca do zwalczania lekkich pojazdów pancernych z bliskiej odległości.
Zapas amunicji wynosił 96 nabojów z pociskami ppanc i burzącymi (w skrzynkach po 24).

Dodatkowe uzbrojenie stanowiły dwa karabiny maszynowe 7,92 mm wz. 25 Hotchkiss w uniwersalnych jarzmach kulistych. Jeden z karabinów umieszczony był po lewej stronie wieży, pod kątem 120° względem działka (nie było możliwe obsługiwanie obu broni jednocześnie). Drugi karabin umieszczony był w tylnej płycie kadłuba po lewej stronie, obok stanowiska tylnego kierowcy i obsługiwany był przez tylnego strzelca. Początkowo samochody miały także trzeci przeciwlotniczy karabin maszynowy umieszczony w prawej górnej ściętej płycie wieży, pod kątem 120° względem działka i drugiego km-u, ale ich naprowadzanie na cel okazało się mało skuteczne i w praktyce nie były stosowane. Istniała możliwość zamontowania wieżowego km-u w tym jarzmie.
Zapas amunicji karabinowej wynosił 4032 naboje (16 taśm po 252 naboje). Karabiny maszynowe miały celowniki teleskopowe.

Opancerzenie

Nadwozie z walcowanych płyt pancernych, ze stali chromoniklowej, utwardzanych powierzchniowo, częściowo nachylonych pod różnymi kątami, nitowanych na ramie. Grubość pancerza wahała się od 4 do 10 mm (grubsze były płyty zbliżone do pionu, cieńsze - nachylone):

Nadwozie było odporne na karabinowe pociski przeciwpancerne z odległości powyżej 300m i całkowicie odporne na zwykłe pociski karabinowe i odłamki.

Konstrukcja:

Rysunek techniczny samochodu wz.29
Rysunek techniczny samochodu wz.29 (z drobnymi przesunięciami arkuszy;' edytowany przez PIBWL)

Nadwozie – na ramie, z płyt pancernych przykręcanych do szkieletu, miało drzwi po obu bokach. Drzwi po lewej stronie otwierały się do przodu, drzwi po prawej stronie - do tyłu (aby można było wyjść przy ostrzale z przodu lub tyłu). W ścianach były okienka osłaniane małymi pancernymi klapkami: po dwa na obu burtach i jedno z przodu. Dwa większe okna, osłaniane klapami z peryskopami pryzmatycznymi, znajdowały sie przed każdym z kierowców, z przodu i tyłu. Wewnątrz na ścianach kadłuba były przymocowane ramy na skrzynki z amunicją karabinową i gaśnica śniegowa. Przedział załogi miał wentylator pośrodku podłogi. Przedział silnika był oddzielony przegrodą od załogowego. Chłodnica osłonięta była pancerną klapą, otwieraną do góry, ze stanowiska kierowcy. Przed chłodnicą, pod klapą, znajdował się pojedynczy reflektor drogowy Scintilla. Poniżej był zakrywany otwór na korbę rozruchową (korba normalnie była przewożona na przedniej płycie, po lewej stronie klapy chłodnicy). Dostęp do silnika zapewniały dwie prostokątne klapy po bokach przedniej części (ze ściętym przednim dolnym rogiem, aby nie kolidowały z błotnikami). Na zewnątrz nadwozia po lewej stronie mocowane były w uchwytach narzędzia: łopata, kilof i łom (poziomo, nad łopatą), na tylnej ścianie mocowane były dwie skrzynki na narzędzia, 5-tonowy podnośnik (kolejowy) i 7-metrowa stalowa lina holownicza. Znajdował się tam też hak holowniczy.

Wieża był ośmiokątna, z jarzmem działka w przedniej płycie i dwoma jarzmami karabinów maszynowych pod kątem 120° do działka: po lewej stronie w ścianie bocznej, a z prawej strony w górnej ściętej płycie. W ścianach wieży znajdowały się zasuwane szczeliny obserwacyjne (według publikacji 11, jednak zdjęcia wskazują, że samochody seryjne miały 8 szczelin). W dachu znajdował sie dwuczęściowy właz dla dowódcy, z otworem w jednej części dla chorągiewek sygalizacyjnych. Wieża obracana była ręcznie.

Załoga składała się z czterech osób: dowódcy, kierowcy, tylnego kierowcy i tylnego strzelca, zajmujących skórzane siedzenia z oparciami. Dowódca siedział po lewej stronie kierowcy lub stojąc obsługiwał uzbrojenie w wieży, albo siedział w otwartym włazie, na skórzanym pasie przypiętym do burt. W tylnej części przedziału znajdowały się siedzenia dwóch pozostałych członków załogi, skierowane do tyłu, przy czym strzelec miał siedzenie zagłębione w podłodze i niszę na nogi poniżej ramy podwozia.

Samochód nie był wyposażony w radiostację. Do wydawania komend samochodom w plutonie służyły chorągiewki sygnalizacyjne.

Podwozie - stalowa rama prostokątna, zwężająca się do przodu. Zawieszenie na resorach półeliptycznych: z przodu długości 940 mm i szerokości 55 mm, z tyłu odpowiednio 1500 mm i 75 mm[6]. Opony początkowo firmy Overman o rozmiarze 895x135 mm[1,5] (inne źródła: 855x135 mm[6] lub 835x135mm[4]), od 1934 zamienione na niskociśnieniowe, tzw. balonowe, o lepszych własnościach w terenie, firmy Stomil, o rozmiarze: 32x6" - 812x152mm. Z tyłu koła bliźniacze. Brak było koła zapasowego.

Napęd – silnik Ursus 2A, gaźnikowy, 4-cylindrowy rzędowy, 4-suwowy, dolnozaworowy (w niektórych publikacjach błędnie opisywany jako górnozaworowy), chłodzony cieczą, o mocy 35 KM (25,7 kW) przy 2800 obr/min[5] lub 2000 obr/min[6]. Średnica cylindra/skok tłoka: 85/120 mm, pojemność skokowa 2873 cm³[5] (według innych publikacji 2722 cm³[1,6], zgodna z przeliczeniem wymiarów cylindra). Stopień sprężania 6,3:1. Była to licencyjna wersja silnika SPA, pochodzącego z 1913. Przed silnikiem zamontowana była chłodnica. Ciekawostką jest, że silnik na wysokość sięgał do niecałej połowy klap bocznych, a wyżej pod maską była pusta przestrzeń. Zbiornik paliwa był umieszczony pod tylną częścią ramy podwozia, pojemność 105 litrów (lub 115 l6). Wylot rury wydechowej znajdował się z lewej strony, przed tylnymi kołami, poniżej fartucha pancernego.

Przeniesienie napędu: sprzęgło wielotarczowe, suche. Skrzynia biegów mechaniczna: 4 przełożenia do przodu i jedno do tyłu. Napędzana tylna oś. Dodatkowe stanowisko kierowcy z tyłu, wyposażone w podstawowe przyrządy do kierowania, sprzeżone z przyrządami przedniego stanowiska za pomocą wałków i cięgieł. Hamulce mechaniczne bębnowe na koła tylne, pomocniczy hamulec ręczny na wał napędowy. Instalacja elektryczna jednoprzewodowa 12V. Rozrusznik elektryczny.



Malowanie:

Samochody wz. 29 w kamuflażu 'japońskim''
Samochody wz. 29 w kamuflażu "japońskim". Warto zauważyć różne style krawędzi plam.

Na początku służby samochody były najprawdopodobniej ciemnozielone. Prototyp samochodu, na zdjęciu na górze strony, miał czterokolorowy wzór kamuflażu stosowany od 1928 roku (składający się z plam w kolorach: ciemnozielonym, ciemnobrązowym, szaropiaskowym i niebieskoszarym, rozdzielonych czarnymi paskami), lecz inne wczesne samochody na zdjęciach wydają się jednokolorowe.

W latach 1932–36 używany był standardowy trójkolorowy kamuflaż dla polskich pojazdów, nazywany popularnie kamuflażem "japońskim". Według tradycyjnych publikacji, składał się z plam w kolorach: jasny żółtopiaskowy, ciemnozielony i ciemnobrązowy, rozdzielonych cienkimi czarnymi paskami. Według jednak niektórych źródeł, kamuflaż ten składał się w rzeczywistości z kolorów: ciemnożółtego, oliwkowozielonego i szaroniebieskiego jako najjaśniejszy kolor (więcej na stronie o tankietkach). Nie było schematów rozkładu plam. Zimą samochody były malowane zmywalną białą farbą. Jednakże, zdjęcia z lat 1933–35 wskazują, że w tym okresie były też prowadzone próby innych niestandardowych kamuflaży natryskowych.

Od marca 1936 roku wprowadzano ostateczny standardowy kamuflaż, stosowany do 1939, złożony z nieregularnych plam koloru szaropiaskowego i ciemnobrązowego na podłożu w kolorze ochronnym – brązowozielonym. Plamy były malowane natryskowo, o przebiegu głównie poziomym; nie było żadnych schematów przebiegu plam, które różniły się na poszczególnych pojazdach.


Unikalna kolorowa fotografia samochodu wz.29 wśród zdobytego polskiego sprzętu zgromadzonego przez Niemców (być może w Modlinie). Widoczne jarzmo działka w wieży. Uwaga: kolory mogą nie być wiernie odwzorowane (zwłaszcza dotyczy to zielonego) .

[zdjęcie: Hugo Jaeger].

Podwozie było w kolorze oliwkowozielonym (lub czarnym). Wnętrze pojazdu według instrukcji z 1938 było w kolorze szaropiaskowym, ale prawdopodobnie było malowane poniżej linii okien w kolorze jasnooliwkowym, a powyżej w szaropiaskowym. Podwozie według tej instrukcji było oliwkowozielone, z tym, że części podwozi, zbiorniki paliwa, tłumiki, przewody wydechowe itp malowano na czarno.

Samochody w 1939 roku nie nosiły żadnych oznaczeń. Jedynie przed wojną samochody nosiły taktyczne znaki dla celów treningowych – były to przyczepiane dyski (1. pluton), trójkąty (2. pluton) lub kwadraty (3. pluton), w kolorze jasnym niebieskoszarym; pionowy brązowy pas oznaczał dowódcę plutonu. Czterocyfrowe numery samochodów malowano na przedniej płycie tylko do 1937 roku. Później, tablice rejestracyjne z nowymi numerami przewożono wewnątrz.

Samochód wz.29 z boku - rys. Adam Jońca Samochód wz.29 od przodu - rys. Adam Jońca
Rysunki: Adam Jońca.


Galeria - dodatkowe zdjęcia i informacje o samochodzie wz. 29 "Ursus"


Dane techniczne:

Załoga 4
Masa własna ok. 4000 kg[6]
Masa bojowa 4800 kg[5] (inne dane: ok. 5500 kg[6])
Długość całkowita / bez karabinu maszynowego 5490 / 5150 mm
Szerokość 1850 mm
Wysokość 2475 mm
Rozstaw osi 3500 mm
Prześwit 350 mm
Maksymalna prędkość po drodze 35 km/h
Zasięg po szosie / drodze gruntowej 380/250 km[5] (inne dane: 320/200 km[6])
Moc / masa: 7,3 KM/t
Głębokość brodu 35 cm
Pokonywanie wzniesień 10°
Zużycie paliwa 36 litrów /100 km

Modele

Samochód wz.29 w malowaniu do 1936 roku - model kartonowy 1/72, autor: Michał Derela
...A oto mój Ursus w skali 1/72 (w starszym malowaniu), wykonany od podstaw z kartonu na podstawie "Małego Modelarza".

1/72:
- Part (A001-72) - polski model wysokiej jakości z części fototrawionych i żywicy (1999) (galeria na stronie producenta - dział: Modele)
- Wild Hogs' Models (WH 72001) - polski model z żywicy i metalu (2010), średnia jakość. Producent już jest nieaktywny
- Modell Trans (MT72003) - niemiecki model żywiczny, nie produkowany(?)
- Fine Scale Factory - FSF (WZ06) ?? - stary model żywiczny, brak bliższych danych. Producent już nie istnieje.
- Ahketon - model metalowy, słaba jakość (firma już nie istnieje?) (zdjęcie w sieciowym AFV Museum Patrica Storto).
- [20mm] SHQ (PT5) - ołowiany model dla wargamerów, słaba jakość

1/35
- GPM - wakuforma + metal (krótka seria z początku lat 90-tych, od dawna nie produkowany)
- Armo (35016) - polski model żywiczny wysokiej klasy (strona dystrybutora)
- Commander Models (#1-012) - model żywiczny z 1992, na oko średnia jakość (scalemates)
- Commander Series Models (Nr. 1-06) - model żywiczny, nie produkowany (scalemates)

1/25 (kartonowe):
- GPM - model kartonowy waloryzowany, wysokiej klasy.
- "Mały Modelarz" 5/87 - samochody pancerne wz.29, wz.28 i wz.34 - model kartonowy, zawiera liczne niedokładności.


Uwagi:

  1. Typy samochodów pancernych używanych do końca lat 20. nie były liczne, a część wywodziła się jeszcze z I wojny światowej. Prawie wszystkie budowane były na podwoziach dwuosiowych ciężarówek z napędem na tylne koła, lecz były szybsze od Ursusa (ok. 45-70 km/h). Standardowym francuskim samochodem, na którym wzorowany był częściowo Ursus, był AMD White TBC z końca I wojny światowej. Przy nieco gorszym opancerzeniu (8 mm), uzbrojony był w takie samo działko 37 mm i km z tyłu wieży. Mimo większej masy (6 t) i silnika takiej samej mocy (35 KM), rozwijał jednak prędkość do 46 km/h. Od 1932 roku samochody te były modernizowane z zastosowaniem nowego podwozia Laffly 50, z mocniejszym silnikiem 50 KM. Potencjalnym przeciwnikiem był radziecki BA-27, którego zaletą było uzbrojenie w działko 37 mm o dłuższej lufie i km umieszczone z przodu wieży. Przy nieco tylko słabszym opancerzeniu (do 8 mm), także on mimo tej samej mocy silnika 35 KM był szybszy (45 km/h), przy tym również posiadał tylne stanowisko kierowcy. W porównaniu z 11 Ursusami, do 1931 roku powstało ich 215. W Niemczech, związanych Traktatem Wersalskim, samochodów pancernych jeszcze wówczas nie produkowano, aczkolwiek do 1930 roku skonstruowano prototypy podwozi aż trzech ciężkich 4-osiowych i 5-osiowych pojazdów o dużych zdolnościach terenowych, uzbrojonych w działko 37 mm (Daimler-Benz ARW, Magirus ARW i Buessing-NAG ZRW) – później prace nad nimi zarzucono, na korzyść nowszych typów. Równieśnikiem Ursusa był brytyjski Lanchester (6x4), uzbrojony w karabiny maszynowe, w tym wkm 12,7 mm, większy i cięższy, lecz znacznie szybszy (72 km/h). Oprócz tego w Wielkiej Brytanii produkowano starsze samochody Crossley uzbrojone tylko w karabiny maszynowe w wieży, produkowane także na eksport i dla celów kolonii. Ich wariantem był estoński Arsenal Crossley M 27/28, ogólnie podobny do Ursusa (i czasem z nim mylony), uzbrojony tylko w działko 37 mm lub km i słabiej opancerzony (7 mm), ale osiągający prędkość 60 km/h. Włochy posiadały w tym czasie tylko wywodzące się z poprzedniej wojny samochody Lancia 1Z, uzbrojone w karabiny maszynowe, słabiej opancerzone, lecz szybsze. Po skomplikowanym i drogim czechosłowackim ciężkim samochodzie na specjalnym podwoziu Skoda OA vz.27, jako jedynym zbliżonym prędkością do Ursusa (opisanym bliżej w tekście), opracowano tam w latach 1929-30 należący do lżejszej klasy trzyosiowy samochód Tatra OA vz.30, słabo opancerzony (do 6 mm) i uzbrojony tylko w 2 km-y, w tym jeden w ścianie przedniej. Od około 1932 roku zaczęły jednak powstawać w Europie nowe średnie i ciężkie samochody pancerne, na ogół trzyosiowe, uzbrojone w długolufowe armaty przeciwpancerne lub działka automatyczne (BA-I, BA-3, BA-6, konstrukcje Landsverk, Fiat 611, SdKfz 231), deklasujące starsze typy samochodów pancernych.
  2. R. Szubański "Polska broń pancerna 1939" mylnie podaje datę boju pod Seroczynem 13 września 1939.

Źródła:

  1. Janusz Magnuski: "Samochody pancerne Wojska Polskiego 1918-1939"; WiS; Warszawa 1993
  2. Adam Jońca, Rajmund Szubański, Jan Tarczyński: "Wrzesień 1939 - Pojazdy Wojska Polskiego - Barwa i broń"; WKŁ; Warszawa 1990.
  3. Rajmund Szubański: "Polska broń pancerna 1939"; Warszawa 1989
  4. Witold Jeleń, Rajmund Szubański: "Samochód pancerny wz.29"; TBiU nr 84; Warszawa 1983
  5. Jan Tarczyński, Krzysztof Barbarski, Adam Jońca, "Pojazdy w Wojsku Polskim - Polish Army Vehicles - 1918-1939"; Ajaks; Pruszków 1995.
  6. Rajmund Szubański: "Samochód pancerny WZ.29 URSUS"; Wydawnictwo ZP, Warszawa 2013.

AJ - zdjęcia ze zbiorów Adama Jońcy


Aktualizacje:

Nasze podziękowania dla Adama Jońcy za udostępnienie ilustracji.




[ Strona główna ] [ Polska broń pancerna / samochody pancerne ] [ Oddziały pancerne ] [ Steel Panthers ] [ Linki ]

Mile widziane komentarze, poprawki, uzupełnienia i zdjęcia - piszcie!

Wszystkie zdjęcia i rysunki pozostają własnością ich właścicieli, publikowane są jedynie w celach edukacyjnych.
Prawa do tekstu zastrzeżone - © Michał Derela.