Polska broń pancerna Strona główna » Polska broń pancerna » pociągi pancerne » Generał Konarzewski – ArtyleriaSteel Panthersostatnie zmiany English version
  © Michał Derela, 2020 Aktualizacja: 14. 2. 2024  

Polski pociąg pancerny „Generał Konarzewski”

i rosyjski pociąg pancerny Morskiego Pułku Specjalnego Przeznaczenia

Pociąg pancerny 'Generał Konarzewski'
„Generał Konarzewski”, z widoczną kotwicą Morskiego Pułku

Wśród polskich pociągów pancernych utworzonych ze zdobycznego radzieckiego taboru jednym z najciekawszych był nr 24 „Generał Konarzewski”, mimo, że jego polska kariera bojowa była krótka, a sam pociąg był jednostką improwizowaną. Wywodził się on jednak z jednego z pierwszych pociągów pancernych armii rosyjskiej, sformowanego na samym początku I wojny światowej, i w dodatku na ziemiach polskich. Wśród wczesnych jednostek rosyjskich wyróżniał się „morskim” pochodzeniem załogi i oznakowaniem. Stał się następnie również jednym z pierwszych pociągów bolszewickich – o numerze 1, i działał w 1918 roku w tym samym rejonie i czasie, co pierwszy polski pociąg pancerny „Związek Broni”. Los chciał, że dwa lata później na tej samej linii kolejowej używany był przez Polaków...

Linki w tekście bez podkreślenia prowadzą do artykułów Wikipedii.


Historia:

Jednym z pionierów użycia bojowego pociągów pancernych stała się Rosja, w której jednostki tego rodzaju zaczęły powstawać zaraz po wybuchu Wielkiej Wojny i wkrótce zyskały największe rozpowszechnienie. Początkowo były to pociągi na wpół improwizowane, a doskonałość osiągnęły podczas wojny domowej. Wagony jednego z pierwszych rosyjskich pociągów pancernych, który został sformowany i zadebiutował na ziemiach polskich, zakończyły swoją karierę w polskich rękach – chociaż te konkretne wagony powstały nieco później w trakcie wojny.

Wczesna historia tego pociągu, pomimo prowadzonych dopiero w XXI wieku badań, nie jest do końca jasna. Gdy tworzyliśmy stronę w 2020 roku, udało nam się jednak w pełniejszy sposób niż dotychczas zrekonstruować jego przemiany i dojść do wniosków częściowo odmiennych, niż przedstawiane w publikacjach, zarówno rosyjskich jak i polskich. Praca ta stała się możliwa dzięki pomocy Krzysztofa Margasińskiego, którego artykuł stanowił inspirację do powstania strony[1]. Dopiero późniejsze badania rosyjskie Maksyma Kołomijca[9] rzuciły więcej światła na genezę tego pociagu i jednocześnie zdezaktualizowały utrwalone już poglądy oparte na wcześniejszych pracach tego autora, co doprowadziło do istotnych zmian artykułu w 2024 roku. Należy zaznaczyć, że z uwagi na braki oryginalnych dokumentów dotyczących składu pociągu i jego zmian, ustalenia w tym przedmiocie możliwe są przede wszystkim na podstawie szczęśliwie dosyć bogatego materiału fotograficznego.

I wojna światowa:

Pierwszy rosyjski pociąg pancern skonstruowany w 1914 roku na Kolei Warszawsko-Wiedeńskiej
Pocztówkowe zdjęcie pierwszego normalnotorowego pociągu pancernego, skonstruowanego w 1914 roku na Kolei Warszawsko-Wiedeńskiej
Drugi rosyjski pociąg pancerny Kolei Warszawsko-Wiedeńskiej
Unikalne zdjęcie drugiego pociągu pancernego Kolei Warszawsko-Wiedeńskiej (szerokotorowego) w najwcześniejszej postaci, jeszcze bez strzelnic km-ów (i prawdopodobnie bez dachu wagonów). [www.photo-war.com]
Wagon pociągu prawdopodobnie w połowie 1915 roku, z modyfikacjami: strzelnicami karabinów maszynowych i dachem. Pierwotny parowóz prawdopodobnie serii PR – widoczny nisko umieszczony pomost wokół kotła z oryginalnymi barierkami.
Pociąg pancerny Morskiego Pułku Specjalnego Przeznaczenia z modyfikacjami wprowadzonymi w 1915 roku w postaci strzelnic działek w ścianach czołowych i km-ów po bokach oraz wieżyczkami obserwacyjnymi. Zwracają uwagę karabiny w strzelnicach. Zdjęcie to często publikowane było w retuszowanej postaci jako pociąg rewolucyjny z Mińska, jednakże jest ono wcześniejsze, gdyż pociąg nie ma jeszcze namalowanych kotwic i posiada pierwotny parowóz.

Przyjmowano poprzednio, że w związku z ofensywą państw centralnych w kierunku Wisły, na początku listopada 1914 roku armia rosyjska sformowała w rejonie Warszawy jeden improwizowany pociąg pancerny, będący przodkiem pociągu Morskiego Pułku Specjalnego Przeznaczenia i „Generała Konarzewskiego”. Jego rdzeń stanowiły dwa duże stalowe czteroosiowe wagony-węglarki budowanego w Rosji francuskiego typu Fox-Arbel, a pociąg ten miał wejść do walki już w listopadzie na stacji Koluszki. Nowsze badania jednak wykazały, że w rzeczywistości w rejonie Warszawy powstały przynajmniej dwa rosyjskie pociągi pancerne, a przystąpiono do ich konstruowania już we wrześniu, tuż przed niemiecką ofensywą, w oparciu o warsztaty i tabor przejętej w zarząd państwowy Kolei Warszawsko-Wiedeńskiej. Kolej ta, zbudowana w połowie XIX wieku z inicjatywy polskich przemysłowców, była drugą linią kolejową w całym Imperium Rosyjskim, a pierwszą komercyjną, i wyróżniała się normalną szerokością toru (1435 mm) zamiast szerokiej, typowej w reszcie Rosji (1524 mm).

Tworzenie pociagów pancernych na przyfrontowym obszarze Polski, wchodzącym w skład Cesarstwa Rosyjskiego, rozpoczęto kilka miesięcy po wybuchu wojny, zapewne z inicjatywy dowództwa Frontu Północno-Zachodniego, w celu zabezpieczenia przewozów kolejowych. Najprawdopodobniej pierwszym z nich – i w ogóle pierwszym rosyjskim pociągiem pancernym Wielkiej Wojny, był normalnotorowy pociąg zbudowany w oparciu o dwuosiowe odkryte wagony towarowe Kolei Warszawsko-Wiedeńskiej, który w starszych źródłach był określany jako pociąg 5. Syberyjskiego Batalionu Kolejowego i błędnie uważany za sformowany w Rydze [uwaga 1].

Według M. Kołomijca, drugim pociągiem pancernym zbudowanym na Kolei Warszawsko-Wiedeńskiej stał się pociąg będący bohaterem niniejszego artykułu. W starszych publikacjach podawano, że został zbudowany na początku listopada 1914 roku w warsztatach rosyjskiego 4. batalionu kolejowego w Kozłówce (obecnie Legionowo) na polecenie dowódcy 6. Syberyjskiej Dywizji Strzelców, stąd pociag ten określany był jako pociąg pancerny 4. batalionu kolejowego (broniepojezd 4-go żelbata)[1,4]. W najnowszym opracowaniu M. Kołomijec nie podaje już tych informacji[9], aczkolwiek batalion kolejowy musiał zapewne nadzorować wykonanie pociągów pancernych na tym obszarze. Pociąg ten, w odróżnieniu od poprzedniego, oparty był na dwóch czteroosiowych szerokotorowych odkrytych wagonach stalowej konstrukcji typu Fox-Arbel, które sprowadzono na tę kolej z głębi Rosji we wrześniu. Ich charakterystyczną cechą były burty, mające z zewnątrz po każdej stronie 18 wąskich segmentów z przetłoczeniami dla usztywnienia w formie X, w tym cztery segmenty stanowiły symetrycznie rozmieszczone dwie pary dwuskrzydłowych drzwi. Wagony zostały osłonięte od wewnątrz grubą warstwą drewna i zapewne dodatkowej blachy stalowej. Nad górną krawędzią burt wagony otrzymały pudełkowate nadbudowy, zbudowane z drewna i obite płytami stalowymi, najprawdopodobniej ze zwykłej grubej stali (nie pancernej). Nadbudowa miała 20 równomiernie rozmieszczonych wąskich pionowych strzelnic dla karabinów po bokach i po pięć w ścianach czołowych. Początkowo brak było bocznych strzelnic dla broni maszynowej (być może była w ścianie czołowej). Charakterystyczne dla górnej nadbudowy było pokrycie sześcioma płatami blachy po każdej stronie. Także wózki wagonów były osłonięte wygiętymi blachami. Początkowo według Kołomijca wagony nie miały dachu, lecz wkrótce otrzymały płaskie dachy z wysokimi wieżyczkami obserwacyjnymi nad ścianami czołowymi, a jeszcze później podwyższone dachy dwuspadowe.

Wagony te mogły być przerabiane na normalny tor, lecz nie jest pewne, czy pociąg był normalnotorowy, z uwagi na użyty parowóz. Według zdjęć, zastosowano szerokotorowy parowóz o układzie osi 2'B (2-2-0) z trzyosiowym tendrem, najprawdopodobniej rosyjskiej serii PRР)[9]. Był to oryginalnie parowóz pospieszny, którego 12 sztuk zbudowano w latach 1902-1905 z przeznaczeniem dla szerokotorowego odcinka kolei warszawsko-kaliskiej, jako typ 83 Zakładów Kołomieńskich. Parowóz został osłonięty po bokach wysokimi nachylonymi płaskimi płytami stalowymi, zachowując charakterystyczne dla rosyjskich konstrukcji barierki. Według nas, pociąg mógł mieć pierwotnie inny parowóz normalnotorowy – co byłoby bardziej logiczne od przeróbki parowozu szerokotorowego przy braku takiej konieczności, lecz brak jest potwierdzających to fotografii lub dokumentów. Za taką hipotezą przemawia to, że pierwszy pociąg miał początkowo parowóz normalnotorowy, a potem otrzymał także parowóz serii PR. Nie można też wykluczyć, że pociąg miał na początku inny tabor, podobny do pierwszego pociągu.

Starsza literatura podawała mylnie, że w pociagu zastosowano parowóz pasażerski serii Ja (Я) o układzie osi 1'C (1-3-0), lecz lokomotywy tej serii nie były używane przez koleje na zachód od Białegostoku i wykluczają to też szczegóły ich budowy, przede wszystkim wysoko umieszczony pomost wokół kotła ze schodkową barierką, a także widoczny na niektórych zdjęciach układ osi. Zasugerowano się tu niewątpliwie parowozem serii Ja zastosowanym później w pociągu, uznając, że doszło jedynie do zmiany opancerzenia lokomotywy. Użycie parowozów pasażerskich, tym bardziej pospiesznych zamiast towarowych było nietypowe dla pociągów pancernych, lecz zapewne wynikało z dostępności.

W starszych źródłach podawano, że pociąg ten walczył z Niemcami w listopadzie 1914 roku na stacji Koluszki podczas niemieckiego natarcia na Łódź[1,4]. Istnieją świadectwa o walkach tam pociagu pancernego, jednak nie ma obecnie pewności, którego pociągu pancernego to dotyczy. Pociąg, o którym mowa, został objęty 5 listopada (18 listopada nowego stylu) 1914 roku w Warszawie przez sztabskapitana W. Wasiljewa, po czym już kolejnego dnia wszedł do walki z niemieckimi patrolami za Skierniewicami. Jego załogę stanowiło trzech oficerów oraz 95 żołnierzy 251 Stawuczańskiego pułku piechoty 63 Dywizji, a w składzie uzbrojenia były karabiny załogi i jeden karabin maszynowy[9]. 9 listopada pociag wspierany przez piechotę zajął stację Koluszki, a 10 listopada próbował przebić się do Łodzi i stoczył potyczkę pod Żakowicami. 13 (26) listopada pociąg czasowo objął porucznik 4. Batalionu Kolejowego A. Sawieljew i tego dnia przywrócono połączenie kolejowe z Łodzią, odpędzając piechotę niemiecką. Już następnego dnia pociąg objął kapitan W. Milewanow. Jednakże, nie wiadomo w istocie, którego pociągu dotyczą te relacje. Jeśli brał udział w walkach tylko jeden pociąg, naszym zdaniem był to pierwszy zbudowany pociąg normalnotorowy, z dwuosiowymi wagonami, który był aktywnie używany, o czym świadczy spora liczba jego zdjęć w ówczesnej prasie. Istnieją jedynie wzmianki w raportach, że drugi pociąg opancerzony 9 listopada podjechał do Koluszek z amunicją dla garnizonu łódzkiego (dostarczoną 13 listopada), oraz z 14 listopada, że „drugi pociąg opancerzony z zepsutym parowozem wraca do Warszawy”; musiał wobec tego być również normalnotorowy. Brak jest pewnych informacji, czy odnosi się to do pociągu z wagonami Fox-Arbel. Takie wagony jednak niewątpliwie lepiej nadawały się do transportu amunicji i zaopatrzenia od dwuosiowych węglarek.

Pociąg 4. Batalionu Kolejowego (na bazie rekonstrukcji Artura Przęczka)

W grudniu aktywne działania w tym rejonie się zakończyły wraz z odparciem niemieckiej ofensywy i pociąg z wagonami Fox-Arbel został w niewiadomym czasie wycofany do twierdzy w Dęblinie (ówczesnym Iwanogrodzie) i odstawiony. W międzyczasie musiał zostać przestawiony na typowy dla Rosji szeroki tor. W lipcu 1915 roku został przejęty w Iwanogrodzie przez Morski Pułk Specjalnego Przeznaczenia generał-majora G. Mazurowa, sformowany w marcu z marynarzy Floty Bałtyckiej i walczący w składzie Frontu Zachodniego. Wzmocniono przed tym jego uzbrojenie, montując dwie armaty morskie 37 mm Hotchkiss ze strzelnicami w ścianach czołowych wagonów na obu końcach pociągu, oraz osiem ckm 7,62 mm Maxim ze strzelnicami w ścianach bocznych (po dwie w każdej, zakrywane klapami). Amunicja do działek wynosiła 200 nabojów, do karabinów maszynowych 36 tysięcy nabojów w 144 taśmach i 72 tysiące niezataśmowanych, a do karabinów ok. 28 tysięcy nabojów w łódkach. Załogę stanowiło między innymi 80 strzelców. Najpóźniej wtedy też dodano wieżyczki obserwacyjne na zewnętrznych krańcach wagonów i przystosowano dachy do leżenia na nich żołnierzy, z niskimi osłonami z worków z piaskiem. Był on znany od tej pory po prostu jako pociąg pancerny Morskiego Pułku Specjalnego Przeznaczenia (Broniepojezd Morskogo połka osobogo naznaczenija).

W starszej literaturze prezentowane było także zdjęcie pociągu obok, błędnie podpisywane jako pociąg Morskiego Pułku Specjalnego Przeznaczenia z parowozem serii Ja, mimo rzucających się w oczy różnic i oczywistej niezgodności cech konstrukcyjnych lokomotywy[3,4]. Dobrze widać na tym zdjęciu, że lokomotywa to nie seria Ja o układzie osi 1'C (1-3-0), ale parowóz pospieszny o układzie osi 2'B (2-2-0) – detale wskazują na serię PRР) (typ 83 Zakładów Kołomieńskich). O ile wiadomo, lokomotywa tego pociągu została właściwie zidentyfikowana po raz pierwszy w 2020 roku na naszej stronie. Podejrzewaliśmy, że jest to pociąg z twierdzy w Ust-Dźwińsku, walczący na froncie ryskim. Dopiero w 2021 M. Kołomijec prawidłowo opisał ten pociąg jako pierwszy pociąg Kolei Warszawsko-Wiedeńskiej przejęty przez 5. Syberyjski Batalion Kolejowy, przestawiony na szeroki tor, z częściowo starym składem (widoczny jeden z dwuosiowych wagonów) i nowymi wagonami typu Fox-Arbel, zbudowanymi na wzór drugiego pociągu Kolei Warszawsko-Wiedeńskiej, ale z szerszymi strzelnicami i innymi różnicami[9].

Parowóz Ja nr 73 używany w pociągu Morskiego Pułku od jesieni 1915
Pociąg Morskiego Pułku zimą 1915/16 roku, z nowym parowozem. Widoczne zmodyfikowane dachy wagonów (może dla lepszego ogrzewania)
Rozbity w marcu 1916 wagon pociągu Morskiego Pułku. Po lewej stronie nadbudowy słabo widoczna jest kotwica.

12 lipca 1915 roku pociąg Morskiego Pułku Specjalnego Przeznaczenia uzyskał gotowość, a tydzień później wszedł do akcji w obronie twierdzy Dęblin (Iwangorod), osłaniając odwrót rosyjski i walcząc z austriacką piechotą i kawalerią. Dowódcą pociągu był wtedy porucznik Muchin. Samego 19 lipca (1 sierpnia) pociąg wykonał sześć wypadów zaczepnych w kierunkach na Radom i Kozienice. 13 członków załogi zostało za tę walkę odznaczonych krzyżami św. Jerzego. Wojska rosyjskie jednak zostały zmuszone do wycofania się z Dęblina 22 lipca, a morski pułk został skierowany na front. Pociąg został wówczas wycofany do Brześcia, gdzie 8 sierpnia przejęła go i wyremontowała 4 kompania 3 Batalionu Kolejowego[4]. Prawdopodobnie wtedy otrzymał parowóz serii Ja nr 73 Poleskiej Drogi Żelaznej (wyprodukowany w 1900 roku), z charakterystycznym pełnym opancerzeniem, wysoko sklepiającym się nad kotłem i zbieralnikiem pary, wyróżniającym go spośród wszystkich rosyjskich pociagów. W starszych publikacjach podawano błędnie, że jedynie wymieniono pancerz oryginalnej lokomotywy. Jedynie w starszej pracy Kołomijec podał, że już 16 sierpnia pociąg walczył z Niemcami, podczas odwrotu z Brześcia, pod Kobryniem, pomagając odeprzeć trzy ataki na pozycje Perejasławskiego Pułku Piechoty[4] (w nowszej podał, że po odwrocie z Dęblina pociąg był dłuższy czas „bezrobotny”). Pociąg następnie powrócił do Morskiego Pułku Specjalnego Przeznaczenia, a pod koniec września stacjonował w Połoczanach. Najpóźniej wówczas na wagonach i lokomotywie pojawiły się też charakterystyczne morskie emblematy w postaci namalowanych jasnoniebieskich kotwic[1] (według Kołomijca, białych, lecz wydaje się to mniej prawdopodobne, gdyż zbyt słabo kontrastują na części zdjęć). Od połowy listopada do początku kolejnego roku pociąg operował na Łotwie ze stacji Nicgale, podporządkowany 5. Dywizji Kawalerii, głównie patrolując[9]. Pociąg otrzymał następnie w 1916 roku numer 4 w składzie Frontu Zachodniego (oznaczany także jako 4M, od Morski)[4].

W marcu 1916 roku pociag Morskiego Pułku został skierowany do wsparcia ofensywy nad jeziorem Narocz na Białorusi, operując na linii DyneburgWilno. Nocą 10 (23) marca 1916 roku pociąg podczas wsparcia ataku wszedł jednak na zniszczony fragment toru i się wykoleił. Rano udało się ewakuować tylny wagon, następnego dnia lokomotywę, lecz czołowy wagon został rozbity przez niemiecką artylerię[9]. Pociąg był następnie remontowany do listopada 1916 roku w Homlu i wówczas otrzymał w miejsce zniszczonego kolejny wagon podobnej konstrukcji, na takiej samej bazie węglarki Fox-Arbel, różniący się jednak 18 niższymi strzelnicami po bokach oraz 4 w ścianie czołowej (wobec 20 i 5). Miał on też po trzy strzelnice karabinów maszynowych w burtach, zakrywane takimi samymi klapami. Na pierwszy rzut oka wyróżniał się tym, że nad 8. segmentem od tyłu nadbudowa miała po obu stronach wyraźny pionowy słupek na zewnątrz (dla usztywnienia?).

W czasie remontu, 31 maja 1916 roku Morski Pułk Specjalnego Przeznaczenia rozwinięto do brygady. Pociąg działał przynajmniej od 14 listopada w składzie Frontu Zachodniego, lecz brak informacji o jego użyciu bojowym. Wchodził on w skład morskiej brygady, lecz faktycznie był podporządkowany 10. Batalionowi Kolejowemu (10. żelbat), co powodowało pewne trudności organizacyjne, będące przedmiotem korespondencji dowództwa Frontu Zachodniego z kwietnia–maja 1917 roku, już po rewolucji lutowej w Rosji (w nowszej pracy M. Kołomijec zapewne mylnie podaje tu 1916 rok, kiedy pociag był w remoncie) [uwaga 2].

W czerwcu 1917 roku naczelne dowództwo armii rosyjskiej na prośbę dowództwa Frontu Zachodniego przekazało pociąg z Morskiej Brygady do 10. Batalionu Kolejowego. W jego składzie znajdował się wówczas parowóz pancerny Ja nr 73 i dwa wagony pancerne oznaczone jako A i B (Kolei Jekatierynowskiej), a nadto w składzie gospodarczym był zwykły parowóz Szcz nr 3146 (Kolei Nadwiślańskiej), 12 wagonów krytych o różnym przeznaczeniu (w tym trzy dla załogi, dwa sanitarne, kuchnia i magazyny), wagon osobowy II klasy dla oficerów, wagon do przewozu drewna i platforma do przewozu drezyn[9]. Uzbrojenie stanowiły dwa działka 37 mm z 350 nabojami, 8 ciężkich karabinów maszynowych Maksim i 100 karabinów Mosina. Był odtąd określany jako pociąg pancerny 10. Batalionu Kolejowego, mimo to do jesieni 1917 roku pozostał nieużywany z uwagi na brak wykwalifikowanych artylerzystów i kaemistów w batalionie.

Od rewolucji październikowej do pokoju brzeskiego:

Parowóz Ja nr 73 w składzie późniejszego pociągu BP nr 6 „Putiłowcy” latem 1919 roku

Wkrótce po wybuchu rewolucji październikowej, jesienią 1917 roku żołnierze 10. Batalionu Kolejowego przeszli na stronę bolszewików. Załoga zaagitowana 29 października przez młodszego chorążego Wasilija Prołygina aresztowała oficerów, po czym pociąg prowadzony przez samego Prołygina jako maszynistę przybył w nocy na 2 (15) listopada 1917 ze stacji Chwojewo do Mińska i jego obecność odegrała istotną rolę w umocnieniu władzy bolszewików w mieście przeciwko innym frakcjom, a pociąg stał się tam symbolem rewolucji. Według radzieckiej literatury, już wówczas załoga nazwała go imieniem Lenina i taką nazwę wymalowano kredą na wagonach[7]. Niemniej, późniejsze zdjęcia jedynie wskazują, że pociąg otrzymał starannie wymalowaną nazwę: „Rewolucyjny pociąg” (według ówczesnej pisowni: Революціонный поѣздъ – Riewolucyonnyj pojezd), pod którą nie występuje w ogóle w literaturze. Prawdopodobnie natomiast napis „imieni Tow. Lenina” został umieszczony na parowozie (który nosił go później nadal już w składzie pociągu BP nr 6). Pociąg brał następnie udział m.in. w aresztowaniu sztabu frontu w Mohylowie. W styczniu 1918 roku pociąg otrzymał dodatkowy wagon pancerny, oryginalnie uzbrojony w dwie armaty przeciwlotnicze 76,2 mm wz. 1914/15 Lendera, przejęty z 3. samodzielnej kolejowej baterii przeciwlotniczej[3]. Wagony takie budowane były w Zakładach Putiłowskich w Piotrogrodzie (Petersburgu) według typowego projektu na czteroosiowym podwoziu węglarki Fox-Arbel i oprócz dwóch odkrytych stanowisk dział na końcach, z opuszczanymi podestami po bokach, miały niską centralną opancerzoną kazamatę. Nie jest jednak jasne, czy wagon ten miał sprawne uzbrojenie, gdyż późniejsze zdjęcia pokazują go bez armat. Publikacje rosyjskie wskazują także ogólnie, że dotychczasowe działka 37 mm w stanowiskach czołowych zamieniono po rewolucji na armaty polowe 76,2 mm wz. 1902, jednakże najwyraźniej nastąpiło to nie wcześniej, niż wiosną 1918 roku, już po walkach pod Żłobinem.

Mapka rejonu działań pod Żłobinem.

W lutym 1918 roku pociąg wspierał bolszewicką 8. Dywizję Strzelców w rejonie Mińska Litewskiego[1]. Operował wówczas ze Żłobina przeciwko siłom niemieckim Ober-Ostu i oddziałom 1 Korpusu Polskiego, działającym w oparciu o twierdzę Bobrujsk. Jego potencjalnym przeciwnikiem był polski improwizowany pociąg pancerny „Związek Broni”, działający na kierunku Bobrujsk – Żłobin, aczkolwiek nie doszło do ich bezpośredniego starcia (według polskiej beletryzowanej relacji, uniknięto starcia z niezidentyfikowanym silnym pociągiem bolszewickim przez wysadzenie przed nim mostu na rzece Dobyśnej koło Krasnego Brzegu)[uwaga 3]. Można zauważyć, że w ewentualnym starciu artyleryjskim oba pociągi byłyby w istocie porównywalne, lub nawet polski pociąg z armatą 76,2 mm na platformie czołowej mógł być silniejszy, a bolszewicki był jedynie nieco lepiej chroniony przed ogniem broni strzeleckiej i odłamkami... Warto dodać, że polskie siły zdobyły w lutym jeden typowy wagon Zakładów Putiłowskich z armatami przeciwlotniczymi Lendera, lecz miało to miejsce na przeciwnym od Bobrujska kierunku działań wojsk polskich – w Osipowiczach.

Dalsze informacje o losie pociągu są niestety rozbieżne i tożsamość jego składu staje się niepewna. Podaje się, że dawny pociąg 10. żelbatu został przemianowany na początku 1918 roku na pociąg nr 1 „Miński komunistyczny imienia Lenina” (Минский коммунистический имени Ленина, Minskij kommunisticzeskij imieni Lenina – spotykane są różne wariacje tej nazwy)[uwaga 4]. Według oficjalnej historii radzieckiej, jego wagony zostały rozbite w bojach „z Niemcami i hajdamakami” pod Żłobinem w lutym 1918, po czym pociąg przeszedł na początku marca do Briańska w celu „nowego opancerzenia”[4]. Walki z Niemcami zostały w tym czasie zakończone odwrotem bolszewickim za Dniepr na przełomie lutego i marca 1918 i zawarciem pokoju brzeskiego z państwami centralnymi (18 lutego/3 marca 1918).

Wagon „Rewolucyjnego pociągu” zdobyty przez Niemców w lutym 1918 roku. Przy tej jakości zdjęcia słabo widoczne są kotwice. Warto zauważyć, że wagon jeszcze nie jest przezbrojony w armatę 76,2 mm oraz przed nazwą ma numer „No. 1” (później zamalowany).
„Rewolucyjny pociąg” z nazwą namalowaną na czołowym wagonie, przezbrojonym już w armatę 76,2 mm wz. 1902 w powiększonym stanowisku czołowym. Dalej wagon przeciwlotniczy typu putiłowskiego, lecz nie jest do końca jasne, czy uzbrojony w armatę, czy karabin maszynowy. Parowóz jest nieopancerzony lub tylko częściowo opancerzony, serii towarowej (być może O). Nie są znane okoliczności zrobienia zdjęcia, lecz zostało wykonane nie wcześniej niż w drugiej połowie 1918 roku, być może na Kolei Transsyberyjskiej, co sugeruje obecność w tle wagonu z Omska. Koślawy napis cyrylicą "8 St.D" (8. Dywizja Strzelców) został dopisany na odbitce i prawdopodobnie oznacza przynależność pociągu.
Oryginalny wagon „Rewolucyjnego pociągu” od czoła, krótko po zdobyciu przez Polaków w październiku 1919 roku, jeszcze bez polskich nazw. Słabo widoczne dwa malowidła na nadbudowie czołowego wagonu – przednie zamalowało całkiem kotwicę, a tylne częściowo. Kopuła zbieralnika pary lokomotywy wydaje się urwana i leżąca obok.
Pociąg od tyłu, już po zdobyciu przez Polaków. Widoczna armata 76,2 mm wz.1902 w nowym tylnym wagonie typu Diamond. Przed wagonem ręczna drezyna.

Oddziały niemieckie istotnie musiały zdobyć podczas odwrotu bolszewickiego za Dniepr w lutym przynajmniej jeden wagon „Rewolucyjnego pociągu”, gdyż istnieją niemieckie zdjęcia jego nowszego czołowego wagonu typu Fox-Arbel, jeszcze nie przezbrojonego w armatę 76,2 mm(!), z namalowaną po jednej stronie nazwą „Riewolucyonnyj pojezd” poprzedzoną numerem „No. 1”. Wagon ten powrócił jednak później w nieznany sposób ponownie w ręce radzieckie (najpóźniej po zawieszeniu broni w listopadzie, aczkolwiek niemieckie wojska na wschodzie nadal mogły zachowywać przez pewien czas broń). Los tego wagonu i wagonu przeciwlotniczego aż do jesieni 1919 roku, kiedy zostały zdobyte przez wojska polskie, jest jednak nieznany i pozostaje wyłącznie w sferze spekulacji.

Wojna domowa w Rosji:

Historia „1. Komunistycznego pociągu pancernego imienia Lenina” i jego oryginalnych wagonów, wywodzących się z pociągu Morskiej Brygady Specjalnego Przeznaczenia, w tym miejscu zapewne się rozchodzi. Szczegóły uzupełnienia składu pociągu w marcu 1918 roku w Briańsku nie są niestety znane. Niewątpliwie otrzymał wówczas nowe wagony; można domniemywać, że nowoczesnego typu dwuwieżowego, lecz w dostępnej rosyjskiej literaturze – co zaskakujące – nie są znane zdjęcia takiego zasłużonego pociągu z wybitnym patronem. Należy zaznaczyć, że Briańsk był jednym z ośrodków budowy radzieckich pociągów pancernych. Według S. Romadina, pociąg był następnie remontowany na początku października 1918 roku w zakładach Krasnoje Sormowo w Niżnym Nowogrodzie, po poważnym uszkodzeniu w walkach o Syzrań. Dotychczasowy całkowicie opancerzony parowóz Ja nr 73 włączono wtedy w skład słynnego pociągu nr 6 „Putiłowcy”, zachowując nadal namalowane kotwice oraz slogan na tendrze: „Wsia Włast Sowietam” (cała władza w ręce rad) i na kotle: „imieni Tow. Lenina” (dzięki czemu do pociągu tego w późniejszej literaturze przylgnęła mylnie nazwa: BP 6 „Putiłowcy – im. Tow. Lenina”). Według W. Buta, „Miński komunistyczny pociąg pancerny im. W.I. Lenina” zaś otrzymał pierwszy egzemplarz parowozu serii OW z typowym dla dalszych radzieckich pociągów opancerzeniem projektu tych zakładów (autor ten zapewne błędnie podaje lipiec 1918 roku). Warto dodać, że w zakładach Krasnoje Sormowo skonstruowano też najbardziej znany typ dwuwieżowego wagonu artyleryjskiego, użyty m.in. w polskim pociągu „Pierwszy Marszałek”.

Odtworzony pociąg brał udział w stłumieniu powstania lewicowych eserowców w Moskwie w lipcu 1918. „Miński komunistyczny pociąg pancerny imienia Lenina” został następnie skierowany jesienią 1918 roku na front wschodni na Syberię, gdzie uczestniczył w walkach na Kolei Transsyberyjskiej pod Symbirskiem i Syzraniem w składzie 1. Armii, z siłami „białych” oraz wycofującego się na wschód Korpusu Czechosłowackiego. Podczas operacji symbirskiej we wrześniu 1918 pociąg im. Lenina, dowodzony przez S. Gulińskiego, zdobył most na Wołdze, przyczyniając się do zdobycia rodzinnego miasta Lenina – Symbirska 12 września. Został następnie uszkodzony w walkach o Syzrań.

Naprawiony „Miński komunistyczny pociąg pancerny imienia Lenina” od grudnia 1918 roku został przerzucony na front południowy, walcząc od tej pory z „białą” Armią Ochotniczą w Donbasie i na Północnym Kaukazie. Literatura nie wspomina w ogóle, żeby pociąg miał zostać skierowany w 1919 roku na front przeciw Polsce, natomiast podaje, że w lutym 1920 został zdobyty na południu Rosji przez „białych”, po czym w kwietniu został porzucony przy ewakuacji z Noworosyjska i odzyskany przez bolszewików[5,6]. Również M. Kołomijec potwierdza w innej pracy, że 7 lutego pod Rostowem zdobyto cztery pociągi, w tym „Towariszcz Lenin – No. 1-j” (Towarzysz Lenin – Nr 1), które posłużyły do sformowania jednostek „białych”, pozostawionych następnie w Noworosyjsku 13 marca. „Miński komunistyczny pociąg...” używany był następnie przeciw wojskom Wrangla na Krymie, a 16 grudnia 1920 został przemianowany na „Pierwszy komunistyczny pociąg pancerny typu A imienia Lenina". Po wojnie domowej służył w Północnokaukaskim Okręgu Wojskowym i brał udział w zwalczaniu powstańców i band na Północnym Kaukazie. W kwietniu 1922 przeniesiony w skład Zachodniego Frontu i wkrótce rozformowany[5,6].

Jak wspomniano, los oryginalnego składu „1. Komunistycznego pociągu pancernego imienia Lenina” po lutym 1918 roku jest nieznany. Ze znanej fotografii (powyżej) i drugiej podobnej wiadomo, że wagon zbudowany w 1916 roku został odzyskany przez siły radzieckie i zmodyfikowany przez ustawienie w stanowisku czołowym armaty 76,2 mm wz. 1902 i nadal służył w jednym składzie z dawnym wagonem przeciwlotniczym. Nie jest jasne, czy wagon przeciwlotniczy nadal posiadał armaty Lendera, które były stosunkowo nieliczne i trudne do ewentualnego uzupełnienia (wagon zdobyty przez Polaków już ich nie posiadał).

Okoliczności wykonania wspomnianej serii zdjęć nie są znane, lecz (wbrew M. Kołomijcowi) musiało to nastąpić już po odzyskaniu wagonu zdobytego przez Niemców w lutym 1918 roku, i wobec tego nie pochodzą one również z rejonu Mińska. W polskiej literaturze sugeruje się, że zostało ono wykonane na Kolei Transsyberyjskiej, co może potwierdzać wagon towarowy z Omska w tle[1]. Uprzedni pobyt zdobytego przez Polaków pociągu na Syberii sugeruje też fakt posiadania w składzie wagonów typu Diamond, typowych zwłaszcza dla pociagów operujących na tym obszarze, oraz platformy z tomskiej dyrekcji kolei. Jednakże, ewentualny pobyt na Syberii nie dotyczyłby walk jesienią 1918 roku, w których uczestniczył nowy pociąg o tej nazwie, a oryginalny tabor mógł wówczas być jeszcze w niemieckich rękach.

W skład pociągu następnie włączono dwa dalsze improwizowane wagony pancerne – być może zdobyczne z armii „białych” – powstałe przez adaptację dużych amerykańskich czteroosiowych węglarek typu Diamond[1]. Jeden z nich posłużył jako tylny wagon artyleryjski, z armatą 76,2 mm wz. 1902 w stanowisku czołowym i dwoma burtowymi strzelnicami dla karabinów maszynowych, a drugi jako wagon piechoty, z czterema strzelnicami dla karabinów maszynowych. Powstały one w podobny sposób do wagonów typu Fox-Arbel i miały nadbudowę zbudowaną z grubego drewna – podkładów kolejowych, osłonę stanowiła warstwa drewna i być może betonu. Nie wiadomo, co się stało z drugim oryginalnym wagonem pociągu morskiego z 1914 roku – możliwe, że został przydzielony do innej jednostki (K. Margasiński podejrzewa, że mógł zostać utracony w składzie innego pociągu na froncie polskim w rejonie Łunińca we wrześniu 1919).

Ze zdjęć zdobytego pociągu można wnosić, że zachował on nazwę „Rewolucyjnego pociągu” (Riewolucyonnyj pojezd), która została naniesiona także odręcznie na przynajmniej jednym z nowych wagonów. Usunięto natomiast numer 1 namalowany przed nazwą, noszony teraz najwyraźniej przez skład, który przęjął imię „Mińskiego komunistycznego pociągu imienia Lenina”. Prowizorycznie osłonięty i uzbrojony tabor jak na nowe standardy sugeruje, że nie był zaliczony do regularnych pociągów pancernych Armii Czerwonej, a w rosyjskiej literaturze nie jest znany taki pociąg. M. Kołomijec podejrzewa w nowszej publikacji, że mógł on należeć do którejś dywizji strzelców – co sugeruje wprost napis na prawej stronie nadbudowy zdobytego pociągu („...striełkowoj diwizji”), z nieczytelnym numerem dywizji. Zapewne chodziło o 8. Dywizję Strzelców, co byłoby zgodne z adnotacjami dokonanymi na odbitkach fotografii przezbrojonego wagonu.

Zdobycie przez Polaków:

Pociąg od tyłu, krótko po zdobyciu, jeszcze bez polskich nazw. Na wagonie typu Diamond po lewej widoczny prawdopodobnie fragment napisanej odręcznie nazwy „[Riew]olucyonny[j pojezd]”.
Wyjątkowej jakości zdjęcie od czoła, z widoczną kotwicą i już polską nazwą. Nad malowidłem propagandowym widnieje niewielki napis „Smiert' tiranom”, na lewo jest napis: „[8?] Striełkowoj diwizji", a dalej namalowana postać i pośrodku nadbudowy polski orzeł. Widoczne bloki drewna przymocowane od wewnątrz do pokryw strzelnic. Armata została wymieniona na niemiecką 77 mm FK 96n/A. Wydaje się, że na drugim wagonie została zamalowana polska nazwa.
Wczesne zdjęcie lewej strony pociągu ukazuje ciekawą mieszankę nazw „Riewolucyonnyj pojezd” na czołowym wagonie Fox-Arbel i „Generał Konarzewski” na lokomotywie i ostatnich wagonach. Zwraca uwagę maskowanie z choinek.
Pociąg z lewej strony od tyłu, zapewne w tym samym czasie, co wyżej.
Dobrze widoczny wagon karabinów maszynowych typu Diamond i lokomotywa. Na wagonie niestety zamalowane oryginalne nieznane napisy; na tendrze pod nazwą oznaczenie państwowe Rosji radzieckiej R.S.F.S.R.
[Fot. [1] ze zb. P. Handke]
Pociąg od tyłu z prawej strony. Można się zastanawiać, czy załatane uszkodzenie górnej części wagonu spowodowała polska artyleria...
Późne zdjęcie z nazwą także na wagonie przeciwlotniczym. Poprzednio wagon miał tylko literę A. Na czołowym wagonie po prawej stronie widoczny fragment kotwicy pod malowidłem.

Jesienią 1919 roku pociąg, w którego składzie znajdowały się wagony dawnego morskiego pociągu, został ponownie skierowany na front zachodni, przeciwko oddziałom polskim w rejonie Bobrujska, operując m.in. ze Żłobina, gdzie działał półtora roku wcześniej. Bobrujsk został zdobyty 28 sierpnia 1919 przez 1 Dywizję Strzelców Wielkopolskich, a 1 września polskie oddziały opanowały także przyczółek na lewym wschodnim brzegu Berezyny, w celu zabezpieczenia miasta przed ostrzałem artylerii z wyższego brzegu. Przyczółek był następnie obiektem ataków wojsk radzieckich wspieranych przez pociągi pancerne 16. Armii, w tym pociąg będący bohaterem artykułu. W celu rozszerzenia przedmościa, 15 października nastąpił atak z przyczółka Grupy Wielkopolskiej pod dowództwem generała Daniela Konarzewskiego.

16 października oddziały wielkopolskie, w składzie III batalionu 3 Pułku Strzelców Wielkopolskich (późniejszy 57 Pułk Piechoty) i 8. baterii 3 Pułku Artylerii Polowej (późniejszy 14 Pułk Artylerii), zaskoczyły pociąg pancerny powracający z nocnego ostrzeliwania pozycji pod Bobrujskiem. Polacy urządzili zasadzkę koło miejscowości Plesy, rozkręcając tory i rozstawiając artylerię na stanowiskach. Do walki doszło między stacjami Wawulicze i Rynia (obecne wsie Dubowka i Kowale)[uwaga 5]. Uczestnik boju zanotował: wtem na prawo w lesie słychać pojedyńcze strzały, a zaraz po nich przeciągły, suchy łoskot karabinu maszynowego... Łoskot karabinów maszynowych staje się coraz to bliższy i nad lasem ukazuje się cienka smuga dymu, a w chwilę po tym wyłania się spoza drzew zielono-szare cielsko bolszewickiego pociągu pancernego.

Według opublikowanej anonimowej relacji, jeden granat z działa eksplodował wewnątrz wagonu karabinów maszynowych, zabijając obsadę, a inne granaty rozbiły kocioł parowozu, po czym pociąg został zdobyty przez polskich żołnierzy. Według historii 57 Pułku Piechoty, nieprzyjaciel usiłował bronić się jeszcze, lecz pod naciskiem uradowanych placówek, które zerwały się i dobiegały ślizgając się po śniegu do pociągu częścią poddał się, a częścią uciekł do pobliskich gąszczów leśnych, gdzie wyłapywały go sąsiednie kompanje... Po pewnym czasie zebrał się prawie cały baon koło pociągu i odsunął go ze trzy kilometry w tył. Brak jest konkretnych informacji o stratach polskiej strony; zapewne były nieznaczne. Można zaznaczyć, że spotyka się też błędne daty 16 września lub 16 listopada.

W polskiej służbie – P.P. 24 „Generał Konarzewski”:

Zdobyty pociąg został odholowany pod Bobrujsk, obsadzony tymczasowo przez 60-osobową załogę żołnierzy 3. Pułku Strzelców Wielkopolskich, i nazwany nieformalnie „Generał Konarzewski”, na cześć dowódcy Grupy Wielkopolskiej, generała Daniela Konarzewskiego. Dowódcą został por. Adolf Łojkiewicz. Na przełomie listopada i grudnia 1919 roku pociąg objęła załoga wydzielona z wielkopolskiego Dywizjonu Pociągów Opancerzonych (w składzie pociągów „Danuta”, „Rzepicha” i „Goplana”), pod dowództwem dowódcy Dywizjonu majora Włodzimierza Dołęgi-Dziakiewicza[1]. 2 grudnia 1919 nastąpiło poświęcenie pociągu, który otrzymał już oficjalnie nazwę „Generał Konarzewski” (także spotykana w formie: „Generał Konarzewski 1 Dywizji Strzelców Wielkopolskich" lub z dodatkiem „szeroki", stosowanym do pociągów szerokotorowych). W lutym 1920 pociąg wraz z wojskiem wielkopolskim wszedł w skład Wojska Polskiego. Nie został jednak zaliczony do regularnych pociągów pancernych i nie otrzymał początkowo numeru. Skład pociągu stanowiły oryginalne cztery wagony oraz nieopancerzony parowóz osobowy serii N – nie wiadomo, czy zdobyty z pociągiem, czy w innym miejscu na przyczółku (z Bobrujska parowóz nie mógł być dostarczony z uwagi na zniszczenie mostu)[uwaga 6]. Na tendrze parowozu i wagonach wymalowano nazwy „Generał Konarzewski" przedzielone tarczą z orłem, z mniejszym dopiskiem: „1 Dyw. Strzelców Wielkopolskich".

Pociąg „Generał Konarzewski" brał udział w obronie przyczółka o szerokości 15 km i długości około 30 km na lewym brzegu Berezyny, operując tylko na jednym dostępnym odcinku byłej Libawo-Romeńskiej linii kolejowej, do wsi Kowale (23 km). Według K. Margasińskiego, dojeżdżał nawet do Krasnego Brzegu w kierunku na Żłobin (ok. 40 km – była to linia, na której działał dwa lata wcześniej pociąg „Związek Broni”). Po stronie radzieckiej operowały tam 2–3 silniejsze pociągi pancerne, lecz nie są znane starcia z pociągami. Już od lutego 1920 wojskowe władze kolejowe postulowały redukcję załogi pociągu, a następnie jego likwidację po odbudowie mostu w Bobrujsku z uwagi na jego małą wartość bojową, do czego ostatecznie nie doszło. Jego wagony były określane jako „źle osłonięte”, z opancerzeniem „uskutecznionym za pomocą drzewa”. Doszło jednak do zmiany dowódcy na por. Grzegorza Lubicz-Zalewskiego. 17 marca 1920 roku został przydzielony do 4. Armii. Również w marcu 1920 pociąg otrzymał tymczasowo numer 8 (po pociągu „Wilk”), a następnie numer 24. Operował na przyczółku do chwili ofensywy radzieckiej w lipcu 1920 roku. Podczas odwrotu wojsk polskich, z uwagi na niemożność ewakuacji, 9 lipca 1920 roku wagony „Konarzewskiego" zostały wysadzone w powietrze, a lokomotywa zepchnięta ze zniszczonego mostu do Berezyny[1].

Nie był to koniec nazwy pociągu, gdyż w lipcu z taboru wielkopolskiego Dywizjonu Pociągów Opancerzonych (P.P.17 „Rzepicha”, połączona wcześniej z „Goplaną”) utworzono w Bobrujsku normalnotorowy pociąg nr 24 „Generał Konarzewski”, obsadzony m.in. przez część załogi szerokotorowego „Konarzewskiego". Dowódcą był por. Grzegorz Lubicz-Zalewski, następnie kpt. Adam Ciećkiewcz (poprzednio P.P.19 „Śmiały-szeroki”) i por. Włodzimierz Matzner (poprzednio P.P.1 „Piłsudczyk”). Osłaniał on odwrót oddziałów 14 DP i już w sierpniu 1920 roku został rozformowany w Warszawie[1].


Skład pociągu:

Skład pociągu bezpośrednio po zdobyciu przez Polaków:

Rekonstrukcja pociągu „Generał Konarzewski”. Autor: Artur Przęczek.

Mile widziane poprawki, uzupełnienia i zdjęcia - możecie pisać

Nasze podziękowania dla Krzysztofa Margasińskiego i Artura Przęczka.



Uwagi:

1. Według najnowszej pracy M. Kołomijca, pociąg sformowany na Kolei Warszawsko-Wiedeńskiej we wrześniu 1914 roku był pierwszym rosyjskim pociągiem pancernym i wykorzystywał krótkie i długie dwuosiowe wagony węglarki niemieckiego typu, używane według niego na tej kolei, oraz parowóz towarowy tej kolei o układzie osi D (0-4-0) niemieckiej firmy Hanomag[9]. Kolej Warszawsko-Wiedeńska używała takich parowozów serii CzWG (późniejsza polska Tp6 lub Tp7), lecz wydaje się, że w grę wchodzą także lokomotywy wzorowanych na nich serii budowy rosyjskiej: CzWCh (Tp108), CzWPK (Tp109) lub CzWPCh. W starszych pracach autor ten podawał, że pociąg został sformowany w 1915 w Rydze (twierdzy Ust-Dźwińsk)[3,4]. Warto zaznaczyć, że w rosyjskiej gazecie „Zaria” z 1916 roku pociąg ten był podpisany jako zdobyczny pociąg niemiecki, jednakże brak informacji, gdzie rosyjska armia miałaby możliwość zdobyć niemiecki pociąg, a przy tym charakterystyczne barierki na lokomotywie potwierdzają, że pochodziła z Kolei Warszawsko-Wiedeńskiej.

2. M. Kołomijec w starszej pracy[4] cytuje pismo generała-majora Nikołaja Tichmieniewa z 26 kwietnia 1917 do Stawki naczelnego dowódcy, w którym pisze o trudnościach organizacyjnych wynikających z tego, że pociag „Specjalnej morskiej brygady” znajdujący się na Froncie Zachodnim jest przydzielony do 10. batalionu kolejowego i wnioskuje o włączenie go w skład 10. batalionu. Następnie autor podaje, że doszło do tego w czerwcu 1917 roku. W nowszej pracy M. Kołomijec podaje datę pisma 26 kwietnia 1916 roku i podaje, że pociąg został przydzielony do 10. batalionu rozkazem o przeformowaniu brygady z 21 maja 1916 roku[9]. Prawdopodobnie w nowszej pracy zachodzi omyłka co do roku, gdyż w kwietniu–maju 1916 roku pociąg jeszcze niewątpliwie nie ukończył remontu (dopiero 31 marca dowódca pułku wnioskował o kupno blachy stalowej), a nadto przed 31 maja 1916 roku nie istniała Specjalna Brygada Morska, tylko pułk. Co więcej, przekazanie pociągu latem 1916 roku jest mało prawdopodobne w świetle informacji, że aż do jesieni 1917 roku 10. batalion nie mógł ukompletować jego obsady.

3. „Pod Krasnym Brzegiem, gdy atakował naszą żałosną parodię pociągu pancernego świetnie zestawiony pociąg pancerny bolszewicki, przed którym należało wysadzić tor, i sznur Bickforda zamókł, [wachmistrz] Pająk skoczył po głownię do budki dróżnika. Niósł ją w gołej dłoni, a tu już bolszewicka pancerka szła i strzelała z karabinów maszynowych. Pod wachlarzem serii Pająk wysadził most, ale kurował się potem kilka tygodni w szpitalu". Melchior Wańkowicz, Strzępy epopei, Warszawa, 1923. Most ten wysadzono 12 albo 13 lutego 1918 (nowego stylu).

4. Spotyka się w literaturze różne formy nazwy tego pociągu, która, jak się wydaje, nie była ustalona w sztywnym brzmieniu:
- „Miński komunistyczny pociąg pancerny imienia tow. Lenina” (Minskij kommunisticzeskij broniepojezd imieni tow. Lenina),
- „Miński komunistyczny pociąg pancerny imienia W.I. Lenina” (Minskij kommunisticzeskij broniepojezd imieni W.I. Lenina),
- pociąg nr 1 „Miński komunistyczny imienia Lenina” (Minskij kommunisticzeskij imieni Lenina),
- „1. Miński pociąg pancerny imienia Lenina” (1-j Minskij broniepojezd imieni Lenina) (tak w liście załogi z 24 sierpnia 1918)
- „1. Komunistyczny PP imienia Tow. Lenina” (1-j Kommunisticzeskij BP imieni Tow. Lenina).
Należy zaznaczyć także, że w siłach bolszewików używane było naraz kilka pociągów noszących imię Lenina.

5. Do zdobycia pociągu doszło według oryginalnych opisów między stacjami Wawulicze a Rynia – obecnymi wsiami Dubowka (biał. Dubauka) i Kowale (Kawali). Stacja obok wsi Dubowka obecnie nosi nazwę Sawiczy (od wsi położonej po przeciwległej stronie torów), natomiast stacja Rynia (obecnie Tiełusza, biał. Całusza) znajduje się we wsi Kowale, a nie we wsi Rynia położonej o ok. 8 km na północ od torów, ani we wsi Tiełusza (Całusza) położonej obok trasy kolei pomiędzy Dubowką a Kowalami (3 km od Dubowki i 8 km od Kowali). Wieś Plessy położona jest pomiędzy Kowalami a Tiełuszą. Nie należy mylić dawnych Wawuliczy w rejonie bobrujskim z wsią o tej nazwie w rejonie drohiczyńskim. (Mapa satelitarna rejonu zdobycia)

6. Nie jest jasne, skąd pociąg „Generał Konarzewski” miał swój parowóz serii N. Jeśli wierzyć anonimowej beletryzowanej relacji o rozbiciu pociskiem kotła parowozu i wydobywającej się wodzie i parze z licznych dziur, z pewnością nie nadawałby się on do naprawy w warunkach pozafabrycznych. Z drugiej strony, na przyczółku możliwości pozyskania innej lokomotywy mogły być ograniczone, zaś z Bobrujska parowóz nie mógł być dostarczony z uwagi na zniszczenie mostu. Na najwcześniejszych zdjęciach, być może wykonanych krótko po zdobyciu, widać ten sam parowóz serii N, lecz najwyraźniej z zerwaną (zdemontowaną?) i leżącą na barierce po prawej stronie kotła kopułą zbieralnika pary. Być może był to więc jego pierwotny parowóz i mógł to być efekt ostrzału. Oznaczałoby to, że również radziecki pociąg miał wtedy nieopancerzoną lokomotywę, co mogło się zdarzyć w braku parowozu pancernego. Uszkodzenie samego zbieralnika pary również powodowałoby kłąb pary i mogło być łatwiejsze do naprawy, niż uszkodzenie walczaka kotła, chociaż wydaje się wątpliwe, czy można było je naprawić w warunkach poza warsztatem – zwłaszcza, gdyby zbieralnik był uszkodzony lub rozbity. Być może uszkodzenia lokomotywy w rzeczywistości nie były poważne, albo w ogóle nie została trafiona przez artylerię. Należy wspomnieć, że według historii 57 Pułku Piechoty, „po naprawieniu maszyny” przewieziono pociąg do Bobrujska.


Źródła:
1. Krzysztof Margasiński, Artur Przęczek: Szerokotorowy pociąg pancerny "Generał Konarzewski" 1. Dywizji Strzelców Wielkopolskich (1) i (2), "Świat Kolei" nr 9/2019 i 10/2019
2. Maksym Kołomijec: Pociągi Pancerne Armii Rosyjskiej 1914 - 1917, "Militaria" Vol.1 Nr 4 (1993)
3. Maksym Kołomijec: Bronia Russkoj Armii. Bronieawtomobili i broniepojezda w Pierwoj mirowoj wojnie; Moskwa, 2008
4. Maksym Kołomijec: Russkije broniepojezda Pierwoj Mirowoj. "Stalnyje krieposti" w boju; Moskwa, 2013
5. Władimir But: Na frontach grażdanskoj wojny. Broniepojezda "krasnych". Czast 1; "Nauka i Tiechnika" 5/2012
6. Igor Drogowoz: Krieposti na kolesach: Istorija broniepojezdow; Mińsk, 2002
7. N. Akułow: Broniepojezd wyszoł w boj; "Sowietskij Wojn" nr 7/1971
8. J. Podwapiński: Ilustrowany zarys historji 57 p. p. wlkp. (3 p. strzelc. wlkp.) dla szeregowych; Poznań, 1927
9. Maksym Kołomijec: Orużyje Wielikoj wojny. Broniepojezda Rossijskoj armii; Moskwa(?), 2021


Aktualizacje:


Strona głównaPolska broń pancernaArtyleriaSteel PanthersLinki


Możecie pisać z komentarzami. Mile widziane uzupełnienia i zdjęcia.

Wszystkie zdjęcia i rysunki pozostają własnością ich właścicieli, publikowane są jedynie w celach edukacyjnych.
Prawa do tekstu zastrzeżone - © Michał Derela, 2020-2024.