![]() |
| ![]() |
![]() |
[rys. Adam Jońca] |
Francuska canon de 155 C mle 1917 Schneider (C17S), oznaczona w Polsce jako 155 mm haubica wz. 1917, była jedyną ciężką haubicą używaną przez Wojsko Polskie u progu II wojny światowej. Była wytrzymałą i niezawodną konstrukcją, uważaną za najlepszą ciężką haubicę okresu I wojny światowej, oferującą wówczas największy zasięg strzału w swojej klasie. Pomimo jej zdeklasowania przez nowsze konstrukcje przed wybuchem II wojny światowej, pozostała wartościową i skuteczną bronią także podczas tej wojny, używaną bojowo m.in. przez Francję, USA i Finlandię. Była produkowana na licencji także w Polsce. Oznaczenie zapisywano także skrótowo jako wz. 17.
Na początku XX wieku we francuskich zakładach Schneider powstał projekt nowoczesnej ciężkiej haubicy kalibru 152 mm na zamówienie armii rosyjskiej. Jej produkcja została podjęta w Zakładach Putiłowskich w Rosji, gdzie oznaczono ją początkowo jako haubicę forteczną wzór 1909 (później na jej podstawie powstała podstawowa radziecka ciężka haubica polowa wzór 1909/30). Armia francuska natomiast polegała w tym okresie na haubicach polowych 155 mm mle 1904 konstrukcji Rimailho, których donośność okazała się niewystarczająca w warunkach walk pozycyjnych I wojny światowej. Firma Schneider przeprojektowała wówczas swoją haubicę skonstruowaną dla Rosji, dostosowując ją m.in. do francuskiej amunicji 155 mm. Projekt ten został zaakceptowany przez armię francuską i nową haubicę przyjęto na jej wyposażenie pod oznaczeniem: canon de 155 C (court – krótki) mle (modele) 1917 Schneider, w skrócie: C17S (od: Schneider). Produkcja rozpoczęła się w roku 1917, a do końca I wojny światowej wyprodukowano 3035 sztuk.
Haubica ta po wojnie trafiła do licznych krajów, pozostając zarazem podstawową ciężką haubicą armii francuskiej aż do wybuchu II wojny światowej, kiedy to w służbie pozostawało ich ponad 2000. Była ona używana w mniejszych ilościach także przez inne kraje. Licencyjna produkcja zmodyfikowanego modelu została podjęta w USA i działo to, pod oznaczeniem M1918, pozostawało podstawową amerykańską ciężką haubicą aż do końca 1942 roku.
Więcej o powstaniu i konstrukcji można przeczytać w Wikipedii.
Pierwszą polską formacją, która używała haubic mle 1917, była tzw. Błękitna Armia gen. Józefa Hallera, utworzona we Francji w 1917 roku. Były one używane w dwóch pułkach ciężkiej artylerii - łącznie 24 haubice. Po I wojnie światowej wiosną 1919 r. armia ta powróciła wraz z wyposażeniem do Polski. Ponieważ Polska była wówczas zaangażowana w wojnę z bolszewicką Rosją i potrzebowała uzbrojenia, od połowy 1919 r. następowały dalsze dostawy sprzętu z Francji. Do tego czasu Wojsko Polskie w 1919 posiadało tylko garstkę ciężkich haubic kalibru 149 mm: austro-węgierskich M.99 (6), M.14 (9) i niemieckich sFH 02 (4); ponadto 11 haubic niemieckich kilku wzorów miało Wojsko Wielkopolskie[1].
Do lipca 1919 r. utworzono siedem ciężkich dywizjonów artylerii ciężkiej, wyposażonych początkowo w 8 haubic 155 mm (oraz 4 działa 105 mm) każdy. Potem utworzono dalsze dywizjony wyposażone wyłącznie lub częściowo w haubice francuskie, a także zwiększono liczbę baterii w niektórych dywizjonach. 1 października 1920 r. w sumie było 206 francuskich haubic 155 mm (89 było w 26 bateriach, pozostałe były w rezerwie). Po wojnie polsko-radzieckiej zdecydowano, że haubica wz. 17 pozostanie standardowym wyposażeniem w pułkach artylerii ciężkiej. W latach 1923–1928 zakupiono prawdopodobnie 56, a w latach 1931–1935 – 47 dalszych z Francji[1]. Polska nabyła również licencję na ich produkcję w Zakładach Starachowickich w Starachowicach. Prawdopodobnie 44 sztuki zostały wyprodukowane w Polsce przed wojną[1], począwszy od 1938 roku. Maksymalne możliwości produkcyjne szacowano na zaledwie 6 sztuk na miesiąc[2]. W 1938 roku było ich w wojsku 316, a w sierpniu 1939 r. – 340[1].
Według raportu generała Millera z czerwca 1939, armia posiadała wówczas ogółem 341 haubic 155 mm wz. 1917. W tym czasie było zamówione kolejne 36 na rok budżetowy 1939/40[2], i część z nich mogła być dostarczona przed wybuchem wojny. Średni stan luf oszacowano na 77% - wystarczający na 6100 strzałów. Dostępnych było około 844 pocisków na działo, tj. 35 wyliczonych jednostek ognia (24 pociski). Polskie zdolności produkcyjne określano jednak zaledwie na 0,7 pocisku dziennie.
Zasadniczo wszystkie haubice 155 mm w Polsce były ciągu konnego. Jedynie w latach 1931–34 bateria haubic była doświadczalne używana w 1. Pułku Artylerii Motorowej w Stryju. Były one holowane przez ciągniki półgąsienicowe Citroën-Kegresse P14, wykorzystując specjalne czterokołowe „wrotki” z gumowymi obręczami, umieszczone pod łożami dział ze zwykłymi kołami. Do 1935 roku wycofano jednak haubice 155 mm z artylerii motorowej na rzecz dział 120 mm wz. 78/09/31 (należy dodać, że posiadały one lawety od rosyjskich haubic 152 mm wz. 1909). Istniały pod koniec lat 30. plany zmotoryzowania co najmniej pięciu dywizjonów haubic odwodu Naczelnego Wodza, prawdopodobnie przy użyciu sprzętu samochodowego kupionego z Francji, ale nie zostały zrealizowane przed wojną. Tylko jedna haubica została wyposażona w zakupione we Francji ogumione koła Michelin DS i była używana podczas prób ciągnika gąsienicowego PZInż. 152 w 1937 roku (masa haubicy z przodkiem wynosiła 4538 kg). W połowie lat trzydziestych przetestowano także kilka ciągników rolniczych do holowania zwykłych haubic, a 5. Pułk Ciężkiej Artylerii w Krakowie miał 11 ciągników, ale ich użycie pozostało eksperymentalne. Znane jest tylko jedno zdjęcie haubicy z kampanii wrześniowej z ciągnikiem Bolinder-Munktell AK, prawdopodobnie z ośrodka zapasowego artylerii w Górze Kalwarii.
Haubice 155 mm były używane przede wszystkim w dywizjonach artylerii ciężkiej (dac) wszystkich 30 regularnych dywizji piechoty, składających się z baterii trzech haubic 155 mm i baterii trzech armat 105 mm (dywizjon typu II). Dywizjony artylerii ciężkiej nie istniały w czasie pokoju i były mobilizowane przez pułki artylerii ciężkiej czasu pokoju. Istniały plany powiększenia dywizjonów do dwóch czterodziałowych baterii haubic i jednej czterodziałowej baterii armat 105 mm (dywizjon typu I), ale nie zostały one zrealizowane przed wojną. W rezultacie, liczbę ciężkich dział dostępną dla dowódcy dywizji należy ocenić jako bardzo małą. Również, wbrew planom, 10 rezerwowych dywizji piechoty nie otrzymało w ogóle organicznej ciężkiej artylerii.
(Z perspektywy czasu i krótkotrwałej kampanii można żałować, że nie wykorzystano rezerw do realizacji planów wzmocnienia artylerii przynajmniej części dywizji – jednakże należy mieć świadomość, że większość rezerw nie była w prosty sposób dostępna w tym celu, gdyż wymagane byłoby skompletowanie dla nowych baterii również sprzętu towarzyszącego i zaprzęgów).
Haubice 155 mm były również używane w ośmiu pułkach artylerii ciężkiej odwodu Naczelnego Wodza, o numerach 1 – 7 i 9 (różniących się strukturą od pułków czasu pokoju). Każdy pułk miał pierwszy dywizjon z dwunastoma armatami 105 mm i drugi dywizjon z dwunastoma haubicami 155 mm, w trzech bateriach czterodziałowych. Istniały też cztery samodzielne dywizjony artylerii ciężkiej haubic 155 mm (nr 60, 88, 95, 98). W sumie w odwodzie Naczelnego Wodza znajdowało się 12 dywizjonów haubic 155 mm, ze 144 haubicami. Wszystkie oddziały były ciągu konnego.
Z powyższych liczb wynika, że tylko 234 haubice zostały przydzielone do mobilizowanych dywizjonów we wrześniu 1939 roku. Brały one aktywny udział w walkach, okazując się skuteczną bronią, gdy mogły być właściwie użyte w systemie polskiej obrony, strzelając z głębi pozycji ogniem obserwowanym. Przykładowo, II dywizjon 3 pac brał udział w odpieraniu szturmów 4 Dywizji Pancernej na Warszawę, strzelając między innymi z pozycji w Parku Łazienkowskim, a 7 dac zwalczał broń pancerną pod Częstochową. Zdarzały się również przypadki wykorzystywania haubic w razie potrzeby do walki z czołgami ogniem na wprost (np. działania 6. baterii 6 pac pod Lwowem).
44 dalsze haubice weszły w skład baterii wystawionych przez Ośrodki Zapasowe artylerii (czterodziałowe baterie typu A lub sześciodziałowe typu B), lecz brak jest informacji w literaturze o ich użyciu.
Warto dodać, że polscy żołnierze spotkali się ponownie z haubicami 155 mm mle 1917 w 1940 roku we Francji. Stanowiły one uzbrojenie dwóch pułków artylerii ciężkiej, każdy z 24 haubicami, przydzielonych do dwóch polskich dywizji piechoty, utworzonych we Francji i biorących udział w kampanii francuskiej (1 Dywizji Grenadierów i 2 Dywizji Strzelców Pieszych).
Większość haubic została zdobyta przez Niemców, wiele w stanie sprawnym lub nadającym się do naprawy (żołnierze polscy często pozostawiali je bez zamków i przyrządów celowniczych). Niemcy oznaczyli je jako 15,5 cm sFH 17(p) i używali do drugorzędnych zadań bojowych, takich jak obrona wybrzeża. Między innymi przynajmniej 34 haubice zastosowano w ośmiu bateriach przybrzeżnych w okupowanej Norwegii[6].
Od października 1940 r. Niemcy sprzedali 166 haubic mle 17 do Finlandii, gdzie były używane pod oznaczeniem 155 H/17. Można przypuszczać, że wśród byłych francuskich haubic, oznaczonych przez Niemców 15,5 cm sFH 414 (f), były również takie same ex-polskie sFH 17 (p). Były używane przeciwko ZSRR podczas wojny kontynuacyjnej (1941–1944) i pozostawały w użyciu do szkolenia do lat osiemdziesiątych.
Więcej o fińskich haubicach 155 H/17 w zaprzyjaźnionym serwisie Jaeger Platoon (ang.).
111 polskich haubic 155 mm (głównie z ośrodków zapasowych) zostało zdobytych przez Armię Czerwoną, która najechała na wschodnie tereny Polski 17 września 1939[6].
Kaliber: | 155 mm |
Donośność maksymalna: | 11 200 m |
Donośność praktyczna: | 8 000 m |
Zakres podniesienia lufy: | 0 +42°2' |
Poziomy kąt ostrzału: | 6° |
Prędkość wylotowa: | 450 m/s |
Masa pocisku (szczegóły poniżej): | ok. 43,4 kg |
Gwint lufy: | 48 bruzd stały 7° |
Maksymalna szybkostrzelność: | 3 strzały/min |
Obsada: | 9 |
Długość (położenie bojowe): | 5850 mm |
Długość lufy: | 2332 mm (L/15) |
Długość gwintu: | 1737 mm |
Szerokość: | 1881 mm |
Rozstaw kół: | 1520 mm (między środkami) |
Średnica kół: | 1330 mm |
Szerokość obręczy kół: | 140 mm |
Masa w położeniu bojowym: | 3300 kg |
Masa w położeniu marszowym: | 3720 kg |
Masa przodka: | 420 kg |
Masa lufy (bez zamka): | 1160 kg |
Masa zamka: | 85 kg |
Masa koła: | 134 kg |
Haubica wz. 1917 była działem stromotorowym, o długim odrzucie lufy. Łoże jednoogonowe, skrzynkowe, z blachy stalowej, z otworem wzdłużnym, z lemieszem ruchomym i lemieszem stałym. Lufa składała się z rury rdzeniowej, obsady i przeciwciężaru. Zamek śrubowo-zawiasowy; trzon zamka miał cztery wycinki gładkie i cztery wycinki gwintowane. Lufa wraz z zamkiem spoczywa na sankach, które ślizgają się po kołysce, osadzonej za pomocą czopów w półpanwiach łoża. Oporopowrotnik hydrauliczno-pneumatyczny pod lufą, wbudowany w sanki (z lewej strony cylinder opornika, z prawej powrotnika, nad nimi dwa zbiorniki). Tylna część kołyski była połączona z mechanizmem podniesień za pomocą łuków zębatych. Celowanie w płaszczyźnie poziomej odbywało się mechanizmem kierunkowym (przesuwając łoże po osi kół w zakresie 6°, z lemieszem tworzącym oś obrotu), a w większym zakresie – całym łożem (przy użyciu rozkładanego drążka celowniczego w kształcie litery T i uchwytów ogonowych). Lufa miała gwint prawoskrętny - 48 bruzd o stałym skoku 7°.
![]() |
Haubica 155 mm wz.17 na defiladzie 3 V 1939 w Warszawie - widoczny zaprzęg. |
Haubica była ciągniona przez zaprzęg 8 koni (szorowo-orczycowy), przy użyciu jednoosiowego przodka podczepianego pod ogon. Lemiesz był w tym celu składany do przodu. W położeniu marszowym lufa była wycofana, a kołyska zaryglowana z łożem. Koła miały hamulec dźwigniowy (klocki hamulcowe przytykane do obręczy, z przodu koła), uruchamiany pokrętłem wychodzącym na zewnątrz tarczy.
Obsługa działonu składała się z 9 osób (8 kanonierów pod dowództwem działonowego). W jej skład wchodzili: celowniczy, zamkowy, ładowniczy, amunicyjny, dwaj wręczyciele i dwaj pomocnicy. Z tego, przy armacie stanowiska zajmowali: celowniczy (po lewej za tarczą), zamkowy (po prawej za tarczą) i ładowniczy (z lewej strony za zamkiem). Działonowy z reguły zajmował miejsce za działem i m.in. kierował przesuwaniem działa w kierunku przy pomocy drążka celowniczego.
W skład wyposażenia haubicy wchodziły m.in.: nosze do pocisków (przewożone na łożu), stempel krótki do dosyłania pocisków (w kształcie litery T, przewożony w poprzek na łożu) i stempel długi, służący do rozładowywania działa, łączony z wyciorem, służącym do czyszczenia i smarowania (przewożone w uchwytach po bokach łoża - stempel po prawej, wycior po lewej).
Metodą szybkiej identyfikacji spośród innych polskich ciężkich dział jest charakterystyczna wygięta tarcza, zakrywająca od przodu koła. W porównaniu z armatą 120 mm wz.1878/09/31, mającą podobne łoże z łagodniej wygiętą tarczą (od rosyjskiej haubicy wz. 1909), haubica różniła się wizualnie przede wszystkim lufą z kołnierzem wzmacniającym u wylotu i przeciwciężarem nad zamkiem. Z uwagi na krótszą lufę haubicy, w położeniu marszowym jej wylot (z kołnierzem) znajdował się na wysokości tarczy ochronnej. Haubica miała też okap nad lufą po wewnętrznej stronie tarczy i okiennicę celownika po lewej stronie otwieraną na bok (w armacie 120 mm: na dół). Wszystkie te cechy, z wyjątkiem długości lufy, pozwalają też odróżnić haubicę wz. 1917 od rosyjskich i radzieckich haubic wz. 1909 i 1909/30 (które poza tym często występują na kołach ogumionych).
Ammunicja używana w Polsce:[4,5] | ||
---|---|---|
Pocisk | średnia masa bez zapalnika | masa materiału wybuchowego |
Granat stalowy wz. 1914 | 42,8 kg (od 41,55 do 44,05 kg) | 10,35 kg |
Granat stalowożeliwny wz. 1915 | 43,4 kg (od 42,15 do 44,65 kg) | 4,65 kg |
Granat stalowy wz. 1915B | 42,9 kg (od 41,65 do 44,15 kg) | 7,25 kg |
Szrapnel wz. 1879-1915 | 40,59 kg (z zapalnikiem) | 0,45 kg prochu czarnego (270 kulek ołowianych o masie 25 g) |
Amunicja była rozdzielnego ładowania, składana, ładunek miotający był umieszczony w worku. Granaty były elaborowane różnymi materiałami wybuchowymi (trotyl, melinit, melinit-dwunitronaftalen, schneideryt), oznaczonymi symbolami i kolorem głowicy pocisku (zasady znakowania zmieniły się w regulaminie z 1938 roku). W oko granatów przed strzałem wkręcane były zapalniki różnych rodzajów (o działaniu rozpryskowym, uderzeniowym lub podwójnego działania).
Używane były ładunki miotające z trzech rodzajów prochu: BG5 (listewkowy), BSP (listewkowy) lub US3 (ziarnisty). Istniało siedem ładunków o różnej sile, nadającej pociskom różne szybkości początkowe, w zależności od kąta upadku, który chciało się uzyskać. Słabsze ładunki można było tworzyć przez odejmowanie z worka wiązek prochu oznaczonych odpowiednimi numerami. Normalnym ładunkiem był 1, słabsze były od 2 do 5 (proch BSP lub US3). Najsilniejszym ładunkiem był 00 z prochu BG5, z którego można było utworzyć słabsze ładunki 0 lub 1. Jedynie część granatów stalożeliwnych wz. 1915 (nazywanych też wcześniej granatami stalosurówkowymi), oznaczonych czarnym paskiem na głowicy (wcześniej: czerwonym paskiem), mogła być używana do strzelania na maksymalną odległość 11,2 km z najsilniejszym ładunkiem 00. Ładunku 00 nie można było używać do strzelania na odległości mniejsze niż 8 km. Ładunki ważyły od 0,82 kg (nr 5 z prochu US3) do 3,54 kg (nr 00).
Według instrukcji obowiązującej do 1937 roku pociski były malowane w inny sposób, według niejednolitych zasad (francuskich?). W przypadku granatów stalowych wz. 1914, malowanie głowicy i tułowia na żółto oznaczało materiał wybuchowy z grupy nitrozwiązków właściwych, a malowanie głowicy na żółto, a tułowia na czarno oznaczało materiał wybuchowy z grupy nitrozwiązków z domieszką azotanów. W przypadku zaś granatów stalosurówkowych (stalożeliwnych) wz. 1915, malowanie głowicy na żółto, a tułowia na czarno oznaczało materiał wybuchowy z grupy nitrozwiązków właściwych, a malowanie głowicy na żółto, a na dole na czerwono, przy czarnym tułowiu, oznaczało materiał wybuchowy z domieszką azotanów. Szrapnele miały głowicę czerwoną i tułów czarny.
Jednostka ognia w 1939 roku obejmowała 18 granatów wz. 1914 i 6 granatów wz. 1915[6]. Szrapnele zostały zapewne wycofane z użytku w Polsce w latach 30, gdyż regulamin z 1938 roku już ich nie wymienia. Największa szybkostrzelność wynosiła 3 strzały na minutę, zwykła szybkość: ¾ strzału na minutę (45 na godzinę). W polskiej służbie nie używano specjalnych jaszczy dla dział artylerii ciężkiej. Amunicja była przewożona na wozach konnych i wyładowywana za stanowiskiem działa, z boku. Na baterię czterodziałową przypadało 28 wozów z 7 pociskami i ładunkami każdy (siedem wozów z 49 pociskami na działo – przypuszczamy, że tylko z 48 pociskami, co stanowiłoby dwie jednostki ognia). Specjalne jaszcze na 12 pocisków były dopiero w opracowaniu w 1939 roku; ich zastosowanie miało skrócić długość kolumn o 1/3.
![]() |
Przekrój haubicy 155 mm wz. 17 z regulaminu. |
![]() | ![]() |
Dwie porzucone haubice wz. 17 w 1939 roku. Po prawej, działo na pozycji ogniowej, z widoczną amunicją. |
Modele haubicy 155 mm C17S / wz. 17:
1/35:Źródła:
1. Andrzej Konstankiewicz: Broń strzelecka i sprzęt artyleryjski formacji polskich i Wojska Polskiego w latach 1914-1939, Lublin, 2003, ISBN 83-227-1944-2
2. Konrad Nowicki: Artyleria polska oczami jej dowódcy, "Poligon" nr 3(27)/2012
3. Józef Pyrek: Sprzęt i amunicja artyleryjska - działoczyny, Włodzimierz, 1938
4. Regulamin artylerji ciężkiej. Część IIb. Opis i utrzymywanie sprzętu i amunicji 155 mm haubicy wz. 1917, A.6/1929 IIb, Warszawa 1930
5. Poprawki i uzupełnienia do regulaminu artylerii ciężkiej A.6/1929 IIb. 'Opis i utrzymywanie sprzętu i amunicji 155 mm haubicy wz. 1917', Warszawa 1938
6. Adam Kurus, Paweł Janicki: Haubica 155 mm wz. 1917, seria: "Wielki Leksykon Uzbrojenia Wrzesień 1939", tom 27, Edipresse Polska, Warszawa, 2014
Aktualizacje:
[ Strona główna PIBWL ] [ Polska artyleria ] [ Polska broń pancerna ] [ pociągi pancerne ] [ Oddziały pancerne ] [ Steel Panthers ]
Mile widziane komentarze, poprawki, uzupełnienia i zdjęcia - piszcie!
Wszystkie zdjęcia i rysunki pozostają własnością ich właścicieli, publikowane są jedynie w celach edukacyjnych.
Prawa do tekstu zastrzeżone - Michał Derela © 2019-21.